sobota, 31 grudnia 2011

Podsumowując....

Ostatnie dwa miesiące przebiegały pod znakiem pracy, pracy, pracy. Niewiarygodne, ile można z siebie wykrzesać siły, aby "jednak to zrobić". Niewiarygodne. Ja czuje się trochę "niesprawiedliwie". Wiem, ze w ciągu tego czasu przeszłam "8000 kryzysów", nienawiści do pracy, pracy ponad siły. pracy, nieludzkiej, ktorej nikt nie doceni. Walki z sobą, odrzucenia tego, ze może "by w koncu coś zawalić, to by się jeden z drugim opamiętali ze na taki ogrom pracy za mało jest ludzi. za mało. za dużo stresu, obowiązakow, odpowiedzialności, za mało rąk...

To był dla nie koszmarny czas. Zagubiłam się. zagubiłam, to, co dla mnie najważniejsze. Zmęczyłam sie niesamowicie, wykończyłam wręcz, nie potrafiłam złapać dystansu do wszystkiego. Mówiłam sobie "byle do końca grudnia", juz nie będę mięczak, wytrzymam.... a jest już styczeń i ta sytuacja wcale się nie zmienia. Ktos się może przyzwycaił? Ze można z nas "wycisnąć" więcej???? ze skoro arz się udało, to uda się i kolejne??? Jest styczeń. A pracy tyle samo. Nic się nie zmieniło. Może tylko ja staram się zmienić?

Musze postawić granice, gdzie jest praca, gdzie jestem ja. To, ze grudzień tak wygladal, to ze pracowalismy w świątki piątki i niedziele, nie może oznaczać, ze zawsze juz tak będzie. Bo daliscie rade. Bo dałaś rade.

Muszę pozwolić sobie "raz nie dać rady". Bo ja jestem najważniejsza, moje zdrowie, mój dom, moja rodzina.

Szukam pomysłu jak to zrobić.

czwartek, 22 grudnia 2011

Świątecznie

Kochani! Zdrowych przede wszystkim, pogodnych, wypełnionych miłością i ciepłem rodzinnym Świąt....

Bez "sztywniactwa", robienia czegoś na pokaz, niedomówień, ciekawskich pytań, wzajemnych żalów, złośliwości, obcości...

Świąt takich, o jakich marzycie.

ps. jak sie ogarnę, to będę.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Kochany Mikołaju

Kochany Mikołaju

w tym mikołajowym jutrzejszym dniu proszę Cię.....o wiesz co :D

niedziela, 4 grudnia 2011

Niedzielka

Od rana troszke popracowałam (niestety:( ale teraz juz siadam i na allegro szukam prezentów świątecznych.:)

somsiad naparza wiertarka od rana, dziwię się, że męzyk jeszcze spi:)

remont robi, i chyba zapomnial, ze dzis niedziela, dzien odpoczynku. Mam nadzieje, ze zbliza sie juz do konca, bo przysięgam, ze niedługo wyjdę z siebie.....

nie słyszę swoich myśli.

wrrr

ps. najpierw oczywiście poczytam, co u Was.

ps.dziekuje za wszytskie komentarze, jednocześnie pozdrawiam wszytskich"cichych czytaczy" :)

sobota, 3 grudnia 2011

Fajna sobota

Fajna sobota. Mimo brzydkiej pogody (wieje) przymusowego sprzątania :). miło. domowo, ciepło.

Tylko wieczorem jakaś padniętajestem. zero energii. wzielam witaminki i zaraz ide  do łóżka.

oby to nie bylło jakieś choróbsko.

Jutrzejsza niedziela wypełniona będzie rozmowami, spotkaniem, ciastem i kawą :).

niedziela, 27 listopada 2011

Film

Był film. Smiech i łzy.

... a w pamięci utkwiło To.

polecam.

sobota, 26 listopada 2011

Sobotnio

Dziś małe ogarnięcie domku, trochę odpoczynku, książki, ciepła i dobrego jedzonka :D.

Czyli tak, jak lubię.

Jutro będziemy zaś TU.

wtorek, 22 listopada 2011

Chciałabym

Chciałabym mieć psa. Może być taki.

czwartek, 17 listopada 2011

Mało piszę

Mało piszę, ale zdążam czytać co u Was. to mój popołudniowy kilkuminutowy rytuał. Siadam i czytam co u Was, jakbyście było obok.

...

Nie potrafię się na swoim blogu do końca otworzyć, mam wiele spraw które mnie "męczą" a o których chciałabym napisać.

Ale jest za trudno, za ciężko, za mało przestrzeni do oddychania. Zbyt głębokie i trudne myśli zasypują moją głowę.

I co dalej?

poniedziałek, 14 listopada 2011

11 listopada

11 listopada spędziałam gdzie???? w pracy:(((( niestety. miąłam do wyboru iść w sobote: czyli chodze do pracy w  kratke, albo w piatek i weekend miec wolny. wybralam piątek. nie bylo tak zle. ogolna cisza pozwalala mi zrobic wicej niz zazwyczaj.

Tylko  w imię czego?

środa, 9 listopada 2011

Pracowo

hej, w pracy zapiernicz, kurcze kiedy to sie skonczy? chce sie zatrzymac i wysiasc stad..... nie wiem poki co jak to zrobic. koncze wielki projekt, pracy mase, ciekawe, czy moje poswiecenie w imie pracy zostanie zauwazone i docenione.

A tak w sumie, to po co ja to robię?

człowiek jak czasem dostanie"głaska" to mu sie w pracy lepiej pracuje.

Nie pogniewalabym sie gdyby byl w formie bonu:)

poniedziałek, 7 listopada 2011

Potrzebuję

Potrzebuję czasowstrzymywacza i czsoogarniacza, bo się czuje jak na innej planecie. Tyko praca, praca, praca.... wrr Mężyk w pracy, buu a ja siedzę sama. I już tak chyba będzie do końca roku? Dobrze? Źle? nie wiem.

Przynajmniej nie myślę za dużo nas sensem życia:)

jakoś nie mam jeszcze nastawiania, że idą święta. nie wiem. jest to na razie takie odległe. Mam świadomość upływającego czasu, jak święta, to koniec roku, to sylwester i znów tyle czasu minęło.

Nie podoba mi się to, że stoję w miejscu. Nie potrafię się z tego wyrwać....

wtorek, 1 listopada 2011

sobota, 29 października 2011

Piękny poranek

Zapowiada się kilka dobrych dni.

Pełnych odpoczynku,

rozmów,

spokoju,

powolnego gotowania:)

relaksu

mam nadzieję, że to mi wystarczy.

:)

ps. mam nadzieję, ze Wy również odpoczywacie

Idę

Idę się weekendować.

Hura!!!

wtorek, 25 października 2011

Cieplutki

kocyk

cieplutka herbata

cieplutkie myśli płyna wokół mnie

jestem dobrej mysli.

Serce się rwie

poniedziałek, 24 października 2011

Jestem

weny do pisania brak. mase pracy przed "długim' weekendem.

odezwe sie jak sie ogarne:)

dziekuje, ze czytacie

:)

byle do piatku.....

niedziela, 16 października 2011

Nie mam

Nie mam najlepszego czasu ostatnio. Czuję się przytłoczona. czuję się niezrozumiana. Tylko wizja nadchodzącego długiego weekendu pod koniec miesiąca mnie jakoś pociesza :) mam nadzieje, ze w pracy się wszystko poukłada i sie uda mieć długi weekend, bo jak na chwile obecna jeszcze nie wiadomo :(.

Przyszły tydzień znów "zadaniowy" zanim się pewnie obejrzę, znów będzie piątek. czy to dobrze? nie wiem.

Nieuchronnie zbliża się Boże Narodzenie, a ja nie wiem, czy chcę. Ono przypomina mi o nieuchronności upływającego czasu. Jeszcze nie wiemy, gdzie będziemy je spędzać. Wiem, że nie będzie łatwo.

sobota, 15 października 2011

sobota, 8 października 2011

Dziś wstałam

Dziś wstałam z lekkim bólem głowy, ale to chyba wynika z tego, że ciśnienie sakcze, nie cierpię tego u siebie :( na razie czekam az mi przejdzie, jak nie przejdzie, trzeba bedzie proszka łyknąć :)

Weekend zapowiada sie w gronie rodzinnych spotkań, co mnie bardzo cieszy. Już się nie mogę doczekać.

Życzę Wam miłego weekendu i miłego odpoczynku!!

NO i po "imprezie"

Hejka kochani. Z ogniska urwalismy sie szybciej niz myslalam, (jak widac jestem tu i piszę:) ale ok. Zimno było jak cholewcia, nosy nam pomarzły i nie tylko. Ogólnie przyjemnie, ale mnie juz chyba nie bawia imprezy na powietrzu przy temperaturze 7 stopni.:( no kurka wodna, wiem, ze to spotkanie "pracowe" ale nie można było wymyslic spotkania w jakims lokalu zamknietym coby dłużej można posiedziec pogadac, a nie tylko z zimna sie trząść?:( ech szkoda gadać. W każdym razie pokazałam sie, cobym nie był ta, która sie nie integruje :)

Do domku wrócić było miło, bo juz kaloryferki rozkrecone troche zostawlam, jakies testowe na razie ogrzewanie nam włączaja, sprawdzajc szczelnośc, ale cieplej jest. Gorący prosznic był doceniony tak jak nigdy.

Ogolnie na plus.

czwartek, 6 października 2011

Jutro

Jutro idziemy na ognisko:) troche pogoda nie sprzyja, ale licze, że fajnie będzie:) jak będzie do kitu, to sie "urwiemy" i wrócimy do domku :) mam nadziejej szczerze mówiąc, że nie będzie aż tak zimno i ze da sie wytrzymać. Wlaśnie słyszę za oknem, że deszcz zaczął padac... i juz sama nie wiem, co mam myśleć... hmmm no cóż. poczekamy zobaczymy.

poza tym w pracy kolowrót, czasem juz nie wiem jak sie nazywam i w co mam najpierw ręce włożyć. czuję sie jak mały chomik na karuzeli biegne biegne i ciagle nic. :D Ale ale w tym tygdniu udało mi sie zamknac kilka ważnych spraw w pracy, jestem spokojniejsza.

Potrzebuję zeby zdarzył sie jakiś długi weekend, bo w obecnej postaci nie potrafie zregenerowac sił. 48 h to dla mnie za mało. I cóż tu począć? :)

 

niedziela, 2 października 2011

Czas mi ucieka

Już październik. Mam nadzieję, że to będzie miesiąc spełniania marzeń.

Nie chce twkwić w swojej utopii. Tam nic nie ma.

***

Mężyk na meczu. Mam czas wolny:) na maseczki i inne kobiece pierdółki:) Także full relaks:) I nas rozlewiskiem oglądam żeby było całkiem...

lece czytac co u Was

niedziela, 25 września 2011

Dziś niedziela

Ostatni z dni weekendu, który mi pozostał na odpoczynek.

Tak w sumie, to nie wiem, co mam z nim zrobić. Ogarnąć chatę, bo mężulo jak jest sam, to troszkę sobie "luzuje", wszędzie panuje niemiłosierny chaos i kurz:). A może odpoczywać leżeć do góry brzuchem i nie myśleć o tym, co dookoła :) waham sie :) (a może wacham sie? :) ) :D

Tak czy tak, przemęczać się dziś nie będę. Może troszkę ogarnę :)

Słońce piękne, zapowiada się ładny dzień.

 

Takie tam

Ostatnio mało piszę. Nie potrafię wszystkich moich myśli tutaj uzewnętrznić. Nie potrafię wstukać w klawiature i pozbyć się czasem tego ciężaru myśli....

Ostatnie 3 dni bardzo męczące. To, z czym walczę, pojawiło się znowu.

Kładę się spać z potwornym bólem głowy, nad którym nie panuję....

Mój ogranizm ma dość.

Broni się.

Daje mi znaki.

...

Teraz na szybkiego biegnę do Was, bo mam zaległości.

czwartek, 22 września 2011

Jadę

Jadę tam, by osiągnąć Cel.

Nie mam siły, złe myśli otaczają mnie podczas pakowania.

Który to już raz?

Muszę zebrać się w sobie.

Muszę.

...

niedziela, 18 września 2011

Zdrówko

Od wczoraj utrzymuje się moje złe samopoczucie. Nos mnie "swędzi" lekki katar, ogólne rozbicie... ehhhh Muszę wziąć się za siebie. Myślałam, że jak będziemy nad morzem, to moja odporność trochę wzrośnie.... a tu klops.

To wszystsko w połączeniu z ogólnym zmęczeniem, w pracy wszystkim "na wczoraj" tworzą mieszankę nie do zniesienia.

Nie mam weny do nieczego, w tym też do pisania.

ps. Znacie jakieś dobre preparaty na wzmocnienie odporności?

 

niedziela, 11 września 2011

Nie mam kompletnie

Nie mam kompletnie na dziś planu.:)

Siedzę i piszę, jeszcze piżamowo.

Dzień piękny wstał.

Może spacer?

Może?

Wahania temperatury doprowadzaja mnie do szału.

Dziś jest ze 30 stopni.

Jutro ma być 19.

lol

Idę czytać co u Was.

 

Wrzesień

Wrzesień ucieka mi między palcami.

Ciągle mi czegoś brak.

Czuję pustkę.

Nie potrafię wypełnić tęsknoty.

Myslalam, że jak przyjdzie ten trzeci wrzesień, to już na pewno wtedy przestanę w końcu szukać.

I błądzić.

I tęsknić.

*

Jest tak jak było.

Lekko przechodzę w stan ukojenia.

Godzę się  z rzeczywistością.

Tylko czasu coraz mniej...

 

czwartek, 8 września 2011

Nie wiem już

Nie wiem już, jak się nazywam. niedobory kadrowe w pracy generują zapi**** reszcie. Jest git. Głowa mnie boli codziennie, tak jakbym mało problemów miała. Ból generuje odruch wymiotny wszystkiego, co zjem. Nic nie pomaga. Tylko nurofen forte w potrójnej dawce....

Nich ktoś wyłączy ten świat, ja wysiadam....

niedziela, 4 września 2011

O tym, co nam szkodzi.... w kosmetykach

Poczytałam trochę o tu. Juz nie wiem. Czytam od wczoraj wszystkie etykiety tego, co mam w domu. Szał. Co mam teraz z tym wszystkim zrobić? wyrzucić?:( buuu
Szok. Ile rzeczy używamy nieświadomie, nawet nie wiedząc o ich szkodliwym działaniu. Najbardziej szkodliwe to parabeny i sls. no.... Czytam daslej...
A Wy co o tym myślicie? Znacie jakieś kosmetyki naturalne bez tego dziadostwa? Co polecacie?

wtorek, 30 sierpnia 2011

Jutro

Jutro wizyta u fryzjera. Super:) cieszę się, bo już się trochę w kwestii włosów zaniedbałam. Morska woda i słońce trochę je zniszczyły. Jutro mam nadzieję ze pani Lucyna doprowadzi moje włosy do doskonałości:) he he

U nas znaczne pogorszenie pogody. Jest słonecznie, ale zimo. trochę mnie to martwi, bo myslałam, że zdążymy jeszcze "przed zimą" odmalować przedpokój. może i zdązymy, przecież chyba śnieg jeszcze nie spadnie:)

Mam takie wszechogarniające mnie odczucie jesieni, a jak już przyjdzie wrzesień, to już całkiem...

***

Czekam, niech życie pisze swój scenariusz.

Tylko troszkę mu pomagam.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Niedziela

Wstałam.

śniadniowałam.

Poczytałam co u Was.

Teraz piszę.

Zero wysiłku w niedzielę:)

Cieszę się, ze słoneczka.

ps. Zastanawiam się jak możemy uczcić naszą rocznicę...

trzecią:)

a kiedy? niedługo :D

Przydałaby się niespodzianka....

ciiiiiiiiiiiiiii

W końcu

W końcu te upały się skończyły. Przez ostatni tydzień w pracy myślałam, że już wymiękne:). Praca e pomieszczeniu bez klimatyzacji, to kompletna pomyłka:) grunt, że przyszło choć dość nagle, lekkie ochłodzenie, taka spokojna, słoneczna - chyba juz jesień?

Z remontem powoli posuwamy sie do przodu, ciezko jets naprawdę pogodzić kończenie remontu z chodzeniem do pracy. Jak wracam o 16:30 to mi sie centralnie już nic nie chce... w każdym razie jakoś już coraz bliżej koniec...

Kupiłam kilka ładnych lakierowanych kartonów, coby ogarnać "chaos" na półkach. wyszło nawet nieźle. Dobrze, że jutro jeszcze jeden dzień wolnego. potrzebuję tego.

Weekendy są zdecydowanie za krótkie :D

 

 

sobota, 20 sierpnia 2011

Dziś wstał piękny dzionek

Dziś wstał piękny dzionek. po pierwsze samo słońce napawa mnie większą siłą:) po drugie mam perspektywę dwóch wolnych dni, troszkę może pracowitych, ale co tam.

Mężyk śpi:), ja buszuję po necie, jak zwykle. Szukam lampek łazienkowych takich do powieszenia koło lustra. Nie bardzo mi coś odpowiada, i już znudziło mi się to szukanie:)

po ente: wyspałam się:) i chyba dlatego mam tak dobry humor:) pogoda piękna, wietrzyk lekki wieje, czemu ja jestem w dusznym mieście, a nie nad morzem????:( nic ot jakoś sie ogarnęłam, spałam 11 godzin i to mi chyba pomogło zrestartować siły życiowe.:).

Nie mam zamiaru się dziś smucić, mimo, że niektóre rzeczy pozostają w sferze marzeń, a praca mnie przytłacza nadmiarem rzeczy do zrobienia na już....

ten weekend jest mój. Ciepły. Bez stresu, bez pośpiechu.

Muszę nabrać dystansu.

Do wszystkiego.

 

piątek, 19 sierpnia 2011

No jakoś...

Maksymalne zmęczenie.

Ciągle nie widać końca remontu.

W pracy sajgon.

Zimno.

Już prawie listopad.

Źle mi.

Nic nie wiem.

Gdzie jestem.

Panuje wokół mnie chaos.

Muszę to poukładać zanim zwariuję.

Muszę się wyspać.

 

wtorek, 9 sierpnia 2011

Urlop – Jarosławiec (3)

Jednego wieczoru wybraliśmy się na zachód słońca.

Było zimno, ale pięknie :D

Zresztą zobaczcie...



Zachód słońca

Zachód słońca

Zachód słońca

Zachód słońca

Relacji urlopowej to juz koniec:)

...

ahoj!!!

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Urlop - Jarosławiec (2)

Podczas urlopu czas nam upływał na plażowaniu (cały tydzień grzało) za wyjątkiem jednego dnia. Wiec cóż można robić, kiedy pogoda tak piękna??:).

Poza plażowaniem jeden dzień upłynął nam na wycieczce do Darłowa, gdzie mogliśmy zobaczyć Rozsuwany most - im. Kapitana Witolda Huberta - to niewątpliwa atrakcja tej miejscowości, jedyna w Polsce.

Łączy on Darłówko Wschodnie z Zachodnim, ale dostępny tylko dla pieszych... Wygląda to naprawdę imponująco, kiedy po otwarciu mostu cały sznur statków przepływa w kierunku morze lub przeciwnym :).

Poza tym piękne stare miasto i niekamienista plaża :D.

Słoneczne i gorące kolejne dni...





Latarnia morska

Bałtyk
c.d.n.

Urlop - Jarosławiec (1)

Jarosławiec to małe miasteczko położone pomiędzy Darłowem a Ustką. Tam właśnie spędziliśmy tegoroczny urlop. Miasto bardzo podobne do wielu nadmorskich miejscowości:). Jest tam zarówno port jak i piękna choć częściowo kamienista plaża. Musieliśmy się troszkę nachodzić, aby znaleźć fragment tej niekamienistej, bardziej korzystnej przy chęci kąpieli...

A oto dzień 1, morze piękne, choć chłodne... w sam raz na spacer...







c.d.n.

niedziela, 7 sierpnia 2011

(...) Jestem

Jestem.

Wróciłam z wojaży :D.

Jak sie ogarnę, będzie fotorelacja.

Idę czytać, co u Was, bo mam zaległości....

ps. nie mogę uwierzyć, że już prawie połowa sierpnia......

piątek, 29 lipca 2011

Powoli

Powoli wychodzimy na prosta:) z remontem. Większa cześć kafelek juz wisi:) he he Jak dopracujemy wszystko, wrzucę Wam fotki:).

Ogolnie byla masakra, brud wszedzie i pył, ale powoli tak jak piszę, wychodzimy na prostą:)) sprzątam i sprzątam jak na razie:) zeby sie pozbyc tego białego diabelstwa.

Ogólnie to remont na wariackich papierach, bo zbliża sie wyjazd nad morze:) pogoda taka se, ale chyba potrzebujemy odpocząć:) od wszystkiego: pracy, ludzi "pracowych" dusznego miasta, ..... brrrr.

Pare dni tylko, ale mam nadzieje, ze naładujemy akumulatorki:) jest nam to bardzo bardzo potrzebne:))))

Liczę na łądniejszą pogodę, ale oby nie padało i bedzie dobrze:)

przepraszam, ze tak mało piszę, ale nadrobię to, jak się ogarnę (prawdopodobnie za tydzień:)

pozdrowienia dla Moich Czytaczy:)))

 

wtorek, 19 lipca 2011

REmonT

W domu mam remont łazienki pełna parą.

Zaczęło się w sobotę zbijaniem starych płytek. Dziś już panowie hydraulicy kładą rury. W domku delikatnie mówiąc "bałagan", nie ogarniam tego. Nie wiem, kiedy będę sprzątać. Tynk jest wszędzie....

W przedpokoju stoi pralka, i wiertarki i inne "cuda". wow. W kuchni na podłodze rurki, wiec za bardzo przejęść nie ma jak. Więc zaszyłam się w pokoju i piszę:) wirujący kurz lekko przysłania mi klawiaturę :D, ale nie jest źle :)

Odezwę się, jak się ogarnę.

Spadam czytać co u Was.

:D

niedziela, 17 lipca 2011

...

Starałam się jak nigdy, wyszło jak zawsze...

 

niedziela, 10 lipca 2011

Weekendos

Dziś zbieramy siły przed remontem, ostatnia niedziela "laby". Z tej okazji pójdziemy na lody. Pogoda się troszkę popsuła, ale myślę, że to nas nie zatrzyma :)

W przyszłym tygodniu będziemy kompletować zakupy, coby potem nie latać, bo czegoś brakuje do remontu. We czwartek jadę do kontroli, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze... Jestem pełna niepokoju, i tego, co powie doktorek....

Jednocześnie, jak już minie wizyta, mam nadzieję, że będę pełna optymizmu, bo urlop coraz bliżej :D. Mam zamiar porządnie odpocząć, nabrać energii na późniejszy czas.... Tak bardzo jest mi to potrzebne. Wiem, że kolejne miesiące nie będą łatwe, muszę nabrać siły do "walki".

Nie mam jeszcze żadnej książki na urlop. te które zakupiłam już kończę :) Może coś polecacie?? Coś lekkiego, łatwego i przyjemnego? Nie wydaje mi się, żebym w tym czasie porwała się na coś "cięższego".....

czwartek, 7 lipca 2011

Upalnie

Dzisiejszy dzionek upłynął mi znów na odpoczynku. O 10:30 przyszła do mnie koleżanka i tak przegadałyśmy do 15:00 :D.

Poza tym bez zmian. Brzuch boli coraz mniej. Czuję się dobrze.

Kafelki zakupione leżą w kuchni :) i czekają na położenie.

Jutro planuję się trochę poruszać i pochodzić po wyprzedażach. Mam nadzieję, że coś "upoluję" :) Pierwszy raz od 2 tygodni gdzieś idę :) he he aż mi tak dziwnie. Troszkę sobie pobuszuję po sklepach, jak się zmęczę, to wrócę. Centrum handlowe na szczęście nie daleko.

Mężyk miał wstapić do sklepu, mam nadzieję, że mi kupi jakieś owoce.

Bo mi się chce coś zdrowego wszamać :).

 

wtorek, 5 lipca 2011

To już 4 lata....

Dziś urodziny mojego bloga :D. Dokładnie 4 lata temu powstał pierwszy wpis :)
Z tej okazji, życzę sobie, żeby pisać mi się chciało, a Wam żeby chciało się czytać te moje bazgrołki :)



*
Poza tym z każdym dniem czuje się lepiej... W związku z planowanym remontem łazienki oglądam prysznice, kafelki i.... już mam dość. Czemu nie ma tego, co chcę...? Frustruje mnie to. Po wyeliminowaniu kiczu prawie nic mi nie zostało do wyboru....
Rzućcie okiem na kafelki, co myślicie?

idę czytać co u was...

piątek, 1 lipca 2011

Dziś imieniny

Dziś imieniny taty i teściowej :) zadzwonimy z życzeniami :)
Wpadają tez po południu znajomi z dziećmi, mam nadzieję na miłe popołudnie. Zamawiam pizze bo mi się gotować nie chce :) hi hi jak widać troszku mi już lepiej....
Poza tym w porządku. Brzuch boli coraz mniej. To budujące :)
Ja leniuchuję, ale już nie leżę plackiem. Jest ok.
Uświadomiłam sobie, ze dziś pierwszy lipca. Juz pół roku za nami.
Szok
jak ten czas leci
Chce go zatrzymać...

środa, 29 czerwca 2011

Bez pośpiechu

Chyba dawno nie żyłam już tak bez pośpiechu, powoli, zgodnie z rytmem dnia. Wstaję spokojnie. Bez bólu brzucha i nerwów ze znowu ktoś coś w pracy.... bleeeee
Potem śniadanie, spokojne, wspólne.
Film, książka, chwila spokoju.
Bez pośpiechu. Powoli. jak ślimak :P. Cieszę się, że ptaki śpiewają mi za oknem. nie słyszałam ich już tak dawno... Dlaczego? Dlaczego się tak zagalopowałam?

*
Szwy zdjęte. Teraz mam na brzuchu 4 kwadratowe plastry. Mówię do męża, że ma w domu połamańca...
:D

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Czytam

Przyszły dziś dwie książki, które zakupiłam. O ta i ta.

Ciekawe na ile mi wystarczą, bo coś czuje że szybko pójdzie biorąc pod uwagę ilość mojego wolnego czasu :)

Dziś dałam znać w pracy, ile mnie nie będzie. Chyba mają lekką załamkę, ale cóż? W tej chwili myślę tylko o sobie i o swoim zdrowiu.

Dziś znów odpoczywam i leżę dużo, bo brzuch boli.

niedziela, 26 czerwca 2011

Niedziellla

Mimo jeszcze pobolewania brzucha zwłaszcza w miejscach szycia, staram się nie być rozmemłano/śpiąca :) Co prawda przetaczam się lekko to na fotel, to na kanapę, ale do kuchni też się przemieszczam. :) coby jogurcik sobie z lodówki wyciągnąć :)

Pogoda taka se, ale ze się na spacer bynajmniej na razie nie wybieram, wiec mnie to.... hmm hmmm

Niedziela będzie odpoczynkiem.

tyle

sobota, 25 czerwca 2011

Dziś

Dziś już lepiej, choć kaszel nie mija. Kuśtykam po domu, ale już troszkę żwawiej :) Co nie zmienia faktu, że przez najbliższe dni mam zamiar być kanapowcem. :) Chyba dostane odleżyn od tego leżenia :) Ale najważniejsze jest zdrówko. Nie mogę się przemęczać i przede wszystkim dźwigać.

Jest dobrze. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej. Cieszę się, że nie ma na razie upałów. Człowiek się zawsze bardziej męczy.

Na razie to tyle. Odezwę się wkrótce. Trzymajcie się ciepło. Idę poczytać, co u Was.

Za mną

Nie wystarczy pokochać,
trzeba jeszcze umieć
wziąć tę miłość w ręce
i przenieść ją przez całe życie.
A. Bekannte


Przepraszam Was, że tak długo nie pisałam. Za mną kilka dni w szpitalu i laparoskopia. Jestem trochę obolała, ale daję radę. :) We środę zdjęcie szwów. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej. Trochę męczy mnie kaszel, co jest wkurzające, bo jak kaszlę to trzymam się za brzuch. :) Kuśtykam po domu. Dwa tygodnie z hakiem będę na zwolnieniu. Może dzięki temu uda mi się więcej pisać :)

Dziękuję mojemu kochanemu Mężowi za to, że mnie wspierał i wpiera, że mi pomaga i się mną opiekuje. Ostatnie dni były dla mnie szczególnie trudne. Wiem, że dla Ciebie też. Dzięki Tobie było mi lżej...

Dziękuję za wszystko. Za to, że jesteś.

Kocham.

środa, 15 czerwca 2011

niedziela, 12 czerwca 2011

Niedzielny spacer

Dzisiejszy spacer :D














Niedziela

Dziś przymulona niedziela.

Od piatku mam lekką migrenę.

Wychodzi ze mnie stres.

Śpię 10h a i tak jestem zmęczona.

czekam na koniec tego szaleństwa.

Dziś jedyną moja aktywnością raczej będzie "kanapowanie". No, może z pół godziny rowerka.

Słońca nie ma. :( Pewnie zacznie świecić jak trzeba będzie w robocie siedziec :(

Ehhhh

 

W związku

W związku z planowanym remontem łazienki dzień upłynął nam na "zwiedzaniu" sklepów z kafelkami głównie. Tez z prysznicami i deszczownicami. Nogi juz wchodziły  mi w ty**łek. W pierwszym sklepie było super. Spędzilismy tam ponad godzinę. Z miliona wzorów wybraliśmy jeden, który wygladem i ceną nas zadowolił. Nie kupilismy jeszcze, bo nie mamy gdzie tego ustrojstwa składować. Przy okazji obejrzalam również dostępne możliwości zainstalowania prysznica i zaskoczyłam się jakie "cuda" może miec w sobie zwykły guzik do spłuczki.

W drugim sklepie panował wielki haos. Ustawiano nowe aranżacje, mało nie przewróciłam sie przez rozłożone wiertarki i kabelki.(Dlaczego robią to podczas kiedy Klienci są już w sklepie??) Hałas był taki, że nie słyszałam, co mówię do Małża. Git. Wyszłam szybciej niż miałam w planie. Kolekcje kafelek z tego co widziałam od 3 lat te same. Poza tym nie będę robić zakupów w takim hałasie. Koniec kropka.

Ostanie podejście, to "największymarketbudowlanywpolsce". Ludzie wściekli się. Jakby wszyscy właśnie w tą sobote musieli tam coś kupić. Kolekcja kafelek mnie nie powaliła. Kolory, które nas interesują (brąz i wanilia) jak na lekarstwo. Jakbym musiała, to bym coś wybrała. Ale nie muszę. Może i na szczęście. Fajną mozaike widziałam, może zamontujemy ją wkoło lustra. Zobaczymy.

piątek, 10 czerwca 2011

9

9,5 godziny w pracy.

W piątek.

Sajgon i befast.

Albo gorzej.

Ci, którzy umieja się "ustawić" są na L4.

A czemu by nie????!??!?

Bo prostu Bosko!

Odezwę się jutro, jak się ogarnę.

Chciałabym być tu:



niedziela, 5 czerwca 2011

Relaksik

Z tego względu, że nawet jak jest weekend, to spać nie mogę:) siedzę sobie już od rana na neciku:) zakupiłam właśnie torebkę, płócienną, szarą taka na lato. Mamy w mieszkaniu okna od tej strony, ze słońce jest u nas dopiero ok 13:00, wiec w chłodku siedzę i bardzo zadowolona z tego jestem. :D
O 3 nas ranem miałam pobudkę, bo bardzo "kulturalni" młodzi ludzie darli się pod naszym blokiem, no cóż młodzi są, ale o 3 to mogliby dać ludziom normalnym spać :D
Poza tym planujemy dziś spacer, choć jak o tym myślę, jak jest gorąco, to bym prędzej na jakiejś plaży poleżała :)
najlepiej zagranicznej :D
Ide czytać co u Was...
Dziękuje za wpisy pod poprzednią ":(" notką

Wspomnienie zeszłego weekendu

Nie nadążam :)
Z tego względu, ze nie miałam jakoś weny pisać, ( a mój nastrój oscylował wokół dolnego poziomu...) dopiero teraz zamieszczam zdjęcia z zeszłotygodniowego weekendowego spaceru.
Uwielbiam fotografować zwierzęta :D Piękne prawda??











piątek, 3 czerwca 2011

:(

Dziś nie będzie wesoło.

Nie mam swego miejsca.
Czuję się zagubiona.
Boje się.
To co jest, i to co ma być w najbliższej przyszłości przeraża mnie. Nie ma nikogo, kto mógłby mi pomóc. Muszę przejść przez to sama, ale nie wiem, czy dam radę. Strasznie się boję.

Nie wiem co robić.
Nie wiem, gdzie pójść.
Nie ma mnie.
Jestem powietrzem.

Nie wiem, gdzie jestem ja...

Nie ma nikogo.
Pustka.
Spadam.

jest tylko ból i strach
Zżerają mnie....

sobota, 28 maja 2011

Takie zdziry

Takie zdziry trzeba wykastrować.
Ktoś chętny?

No i....

W tygodniu w pracy urwanie głowy. Nie wyrabiałam się w 8h. Niestety:(((. Wczoraj jak już myślałam ze za chwile "nie wyrobię", stwierdziłam ze MUSZE wyjść. Bo oszaleję. Każdy absolutnie każdy uważa, że jego sprawy są najważniejsze i do rozwiązania na "już"....
Dla własnego zdrowia psychicznego o 15:30 stwierdziłam, że muszę wyjść. Sprawy niezałatwione będą musiały poczekać do poniedziałku. Może w weekend uda mi się zdystansować.
Poza tym...
Mam nadzieję na miło spędzony weekend. Pełen miłości i ciepłych chwil dla Bliskich.
Idę czytać, co u Was.
*

niedziela, 15 maja 2011

Ciągle pada

Może już i nie pada, ale zimno jak diabli. Oczywiście weekend jest. W tygodniu to z tego co widzę ma 27 stopni być. Nosz kurka wodna. Dziś nie robię totalnie nic. Wszechogrniajace niechcemisie nicniemusze uderzylo ze zdwojoną siłą. MŻ śpi jeszcze. Bidulek wczoraj musiał do pracy iść. :(.

Zastanawiam sie, może byśmy wyskoczyli do kina. Coś bym obejrzała, ale nie za długie, bo zasnę :D.

Ide poczytać co u Was.

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.

Czasem...

Czasem czuję, że "to" mnie tak przygniata, że nie mogę oddychać... Łapię powietrze łapczywie, jakby za chwilę mogło go zabraknąć. Boję się, że następnego oddechu już nie będzie. Coś drży we mnie w środku. Oddycham oddechem krótkim i częstym.

Nie mogę zrzucić ciężaru z mojej piersi. Utkwił tam na dobre.

Serce szybciej zaczyna bić.

Też się boi.

środa, 4 maja 2011

Majówka cz.2 (ostatnia:)

Kolejny dzień majowy upłynął nam na wycieczce na safari. Takie wielkie zoo, tylko że zwierzęta chodzą luzem :)

Naprawdę warto pojechać, jeżeli ktoś jest zainteresowany więcej info podam na prv. Safari zwiedza się jadąc własnym samochodem. Co bardziej ciekawskie zwierzęta (np. osły) wkładają głowę do środka samochodu jeżeli się tylko otworzy okno :)

Sami zobaczcie, takie dzikie zwierza, z tak bliska :D . Tylko lew był za siatką, i to podwójną.

 

 




[caption id="attachment_1728" align="aligncenter" width="300" caption="Bawoły"][/caption]

[caption id="attachment_1719" align="aligncenter" width="300" caption="Zeberki :)"][/caption]

[caption id="attachment_1720" align="aligncenter" width="300" caption="Wielbłądy"][/caption]

[caption id="attachment_1721" align="aligncenter" width="300" caption="Jakieś kopytne"][/caption]

[caption id="attachment_1722" align="aligncenter" width="199" caption="Osioł"][/caption]

[caption id="attachment_1723" align="aligncenter" width="300" caption="Surykatki"][/caption]

[caption id="attachment_1724" align="aligncenter" width="300" caption="Kangury"][/caption]

 

... I wiele wiele innych..

:D

wtorek, 3 maja 2011

Majówka cz.1

Wiem, że mam zaległości ze uchuchu ale jakoś się zebrać nie mogę do pisania. kwiecień upłynął mi pod znakiem szkoleń, (3 weekendy pod rzad) wiec już po prostu nie miałam czasu na nic.... Weekend majowy był długo oczekiwanym spotkaniem z naszymi Przyjaciółmi, którzy odwiedzili nas ze swoim dwuletnim synkiem. Oczywiście całe dnie i wieczory wypełnione na maksa wspólnym odpoczynkiem i rozmowami.

Poniżej troszkę tego, co zostało pierwszego dnia uchwycone w obiektywie...

[caption id="attachment_1705" align="aligncenter" width="300" caption="Jezioro Niesłysz"][/caption]



[caption id="attachment_1706" align="aligncenter" width="300" caption="Jezioro Niesłysz"][/caption]

[caption id="attachment_1708" align="aligncenter" width="300" caption="Jezioro Niesłysz"][/caption]

[caption id="attachment_1709" align="aligncenter" width="300" caption="Jezioro Niesłysz"][/caption]

[caption id="attachment_1710" align="aligncenter" width="300" caption="Jezioro Niesłysz"][/caption]

[caption id="attachment_1711" align="aligncenter" width="300" caption="Jezioro Niesłysz"][/caption]


 


Teraz spadam odpoczywac :D - nie ma to jak odpoczynek po odpoczynku :)


Pozdrawiam Was majowo i ciepło i lece czytać, co u Was.


 


 

środa, 13 kwietnia 2011

Budzę się z zimowego snu

Budzę się powoli z zimowego snu. Mam więcej sił do życia, ale też śpię już w miarę normalna ilość godzin, a nie prawie cały czas:) Nie wiem, czy to wiosna, czy zwiększona ilość magnezu:)) w każdym razie działa.

U mnie po staremu. Pracuję. Z dystansem do siebie i do tego, co robię. Nieraz mam wnerwa, ze tak dużo muszę zrobić tak szybko, ale ... jest ok. Cieszę się na nachodzące wolne dni, wiem, że należy mi się odpoczynek. Będziemy mieli z Mż więcej czasu dla siebie. Na spacery, gotowanie, na wspólne spędzanie czasu.Nadchodzący "wolny" czas planujemy spędzić z rodziną i przyjaciółmi.

Cieszę się z tego. Staram się odgonić czarne myśli...

W weekend 3 ostatnia część szkolenia, jakoś wytrzymam, choć troszkę godziny mi nie odpowiadają: sobota 10:00-17:40 i w niedzielę tak samo. Wolałabym pójść na 8:00 i szybciej skończyć, no ale cóż?:) dam rade:)

W niedzielę oglądałam skoki ze spadochronu, na żywo:) postaram się wrzucić fotki, są rewelacyjne:)

Mimo, że ostatnio nie mam weny do pisania, poczytuję co u Was.

czwartek, 31 marca 2011

Jestem jestem

Długo mnie nie było, wszystko zarosło kurzem....

Ktoś tu jeszcze zagląda?:)

W ogóle nie mam weny, żeby pisać.

Dużo mam na głowie.

Czekam na spokój. Proszę, by przyszedł. czekam na TEN dzień.

3 weekendy pod rząd czeka mnie teraz szkolenie.

Wiem, że będzie ciężko, ale jakos dam radę.

Będę miała mniej czasu na myślenie.

chyba?

piątek, 18 marca 2011

Cieszę się

Cieszę się, ze dziś jest piątek. Mój ulubiony dzień tygodnia. Szkoda tylko, że sama siedzę, bo MŻ w pracy :(. Ależ mnie ta jego praca denerwuje. Ostanio nie ma wogóle wytchnienia.... tylko praca praca praca.... ech...

Przez ostatni czas troszkę się działo. Przede wszystkim kilka dobrych dni byłam przeziębiona i dogorywałam w domku. Załzawione oczy i katar nie pozwoliły mi patrzeć w klawiaturę:) Teraz już jest dobrze. Ogarnęłam się.

Obecna pogoda mnie lekko dobija i zniechęca do wszystkiego. No dziś w pracy to myślałam ze nie wyrobię, liczyłam tylko ile jeszcze do 16:00.... no comments.

***

Staram się cieszyć każdym dniem. Nie myśleć, co by było gdyby... Nie czekać na kolejne dni tylko umieć się zatrzymać właśnie tu i teraz. Nie mówię, że jest mi z tym łatwo. Bo nie jest. Ale muszę. Dla siebie, dla Mż, dla nas....

niedziela, 6 marca 2011

Niedzielny spacer

Dziś tylko foto...

[caption id="attachment_1676" align="aligncenter" width="300" caption="Zima"][/caption]

[caption id="attachment_1677" align="aligncenter" width="300" caption="Zima"]Zima[/caption]

[caption id="attachment_1678" align="aligncenter" width="300" caption="Zima"]Zima[/caption]

[caption id="attachment_1679" align="aligncenter" width="300" caption="Zima"]Zima[/caption]

[caption id="attachment_1680" align="aligncenter" width="300" caption="Zima"]Zima[/caption]

sobota, 5 marca 2011

No i...

No i dotrwaliśmy do marca:) już w kościach czuć, że do wiosny bliżej, choć zimno jak tak samo :). Co ta wiosna nam przyniesie? Mam dużo marzeń i nadziei na codzienne przyszłe dni.

Ostatnio za bardzo myślę co by było gdyby..., i że bardzo bym chciała cośtam...zamiast cieszyć się, tym, co przynosi każdy kolejny dzień. Jakoś muszę się od tego uwolnić. Nie wybiegać za bardzo w przyszłość, tylko cieszyć się tym, co jest.

***

Dziś na obiad planuje pierogi ruskie :D. farsz już sobie zrobiłam wczoraj, także luzz :)

A co u Was? Jak mija niedziela?

niedziela, 27 lutego 2011

Sunshine award

Od Magdy otrzymałam wyróżnienie Sunshine award, bardzo dziękuję:)))))

[caption id="attachment_1658" align="aligncenter" width="188" caption="Sunsine award"]Sunsine award[/caption]

W związku z tym napiszę o 10 rzeczach, które mnie uszczęśliwiają :) :
1. Mój Mąż :), za to, że potrafimy w tym samym momencie pomyśleć i powiedzieć o tym samym...
2. Książki, ciągle je kupuję lub pożyczam i ciągle czytam,
3. Urlop, czas który mogę poświęcić w pełni bliskiej osobie, także sobie, i zająć się pierdołkami, na które "normalnie" nie ma czasu:)
4. Podróże, co nieodłącznie wiąże się pkt 3.,
5. Gotowanie: zwłaszcza nowe potrawy i eksperymenty w kuchni:)
6. Czas, w którym nie muszę iść do pracy ani się spieszyć,
7. Zakupy:) jak to kobieta lubię czasem zaszaleć:)
8. Spotkania z Przyjaciółmi, mimo że rzadkie zawsze na nie czekam,
9. Oglądnie filmów, kino (nie mylić z oglądaniem telewizji :D)
10... mój blog, zaglądacie tu, więc wiecie jak jest :D

Zapraszam do zabawy blogowe koleżanki, (mam Was zlinkowane z prawej strony :) ) Zasadą przyznawania wyróżnienia jest podziękowanie za wyróżnienie, umieszczenie u siebie linka do osoby, która Cię wyróżniła, umieszczenie u siebie loga wyróżnienia, przekazanie nagrody kolejnym 10 blogom, umieszczenie linków do tych blogów, powiadomienie o tym nominowanych osób.

No to do dzieła dziewczyny!

 

niedziela, 20 lutego 2011

Jako...

Jako mała dziewczynka miałam wiele marzeń dotyczących mojej "dorosłości". Więcej było w nich idealizmu niż rzeczywistego spojrzenia na to, jak rzeczywiście się moje życie może potoczyć...
Ale chyba taki już urok dzieciństwa.
Prawda?
Od tamtego czasu wiele sytuacji mnie zaskoczyło, wiele pewnie omineło, ale przyszły inne, może lepsze? Te, które składają się na codzienne dni. Które codzienność wypełniają.
Są jeszcze jakieś "rzeczy", o których marzę, czasem boję się, że ich nie zrealizuję, że tam pozostaną...
Wierzę mocno i zmierzam do tego, aby pomóc marzeniom.
Ale czy to wystarczy?

niedziela, 13 lutego 2011

Happy Valentines Day

Witajcie. Po kolejnym sinusoidalnym beznadziejnym samopoczuciu zbieram się do kupy. Co nas nie zabije, to nas wzmocni, prawda? Sama na razie w to nie wierzę, ale...
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie.
Wczoraj mieliśmy nasze Walentynki:) Można chyba tak z dwa dni wcześniej :) A co tam:) Poszliśmy do kina, na komedię.
Fabuła nie powala :D, żadny to ambitny film, ani takie tam, ale 3/4 filmu się śmiałam:) I chyba o to chodziło.

Przede mną kolejny tydzień w pracy. Jakoś nie mam weny. Mam nadzieję, że jutro mi wróci.

Trudne sprawy przekładam... Wiem, że kiedyś trzeba będzie się z nimi zmierzyć.

Ale jeszcze nie dziś.

***

Z Okazji jutrzejszych Walentynek życzę Wam dużo miłości :)

środa, 9 lutego 2011

Podły ten świat

Siedzę opatulona w swoje emocje. Strach, ból, żal.

Nadzieja i miłość się gdzieś zgubiły.

Jak to tak?
Nie wiem?
... Nie chce mi się ich szukać.

Ogarnięta jestem całkowitą obojętnością. Ale jest ona jakby poza mną. Wydaje mi się, że jestem silna. W „środku”. Obojętność jest na zewnątrz. Buduje mur. Bez niego nie dam rady.

Patrzę na ten świat i dużo we mnie goryczy.
Nie potrafię inaczej. Nie potrafię zwalczyć w sobie tych negatywnych emocji.
...
Zazdrość
Złość
Smutek
Żal
Rozgoryczenie
...
Poza tym nie ma nic więcej we mnie.
Jest jeszcze tylko strach.
On mnie chyba nigdy nie opuści.
...

czwartek, 3 lutego 2011

sobota, 29 stycznia 2011

Styczeń

Styczeń styczeń i po styczniu. Nie mogę w to uwierzyć. Dopiero bawiliśmy się na zabawie Sylwestrowej, a już zleciał cały miesiąc... Kurcze, muszę zadzwonić do ortodontki umówić się na kontrole. Miałam to zrobić w styczniu. Sprawdzi, czy moje zęby sa na swoim miejscu:).

W tym tygodniu byłam kilka dni na zwolnieniu, z powodu małych kłopotów ze zdrowiem. W poniedziałek znów do pracy. Muszę się zdystansować i przestać myśleć, że beze mnie ta firma się zawali... Trudno, jakoś sobie muszą radzić. Bardzo nie lubię, jak ktoś coś po mnie musi dokańczać, ale czasem tak bywa. Musze to przyjąć jako coś normalnego.

Ach, ten mój perfekcjonizm :D. czasem nie daje mi żyć:)

Poza tym w porządku.

Myślę o Walentynkach.

Planuję wypad do kina.

Zobaczymy.

:D

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Jestem

Jestem. Nie zniknęłam:D. Jakoś ostatnio do niczego nie mam siły. Tak jak zawsze na początku roku powinien w pracy być spokój, tak teraz kołowrotek, ze nie wiem, w co ręce wsadzić:(.

Poza tym moje nastroje wahają się jak sinusoida. raz jest super dobrze, raz super źle. Sama już ze sobą powoli przestaję wytrzymywać:) Zimowa pogoda i krótkie dni również nie działają dobrze. Wychodzę do pracy, jest ciemno, wracam, jest ciemno... Ostatnio bardzo duzo leniuchuję popołudniami i oglądam głupie komedie:) To pozwala mi choć na chwilę "wyłączyć" mózg :D i nie mysleć o jakiś problemach, sytuacjach, z którymi muszę się zmierzyć, które musze przetwać.

Ciekawe na jak długo pomoże mi komediowy zapychacz czasu, bo kiedyś w końcu będzie trzeba zderzyć się z rzeczywistością....

czwartek, 20 stycznia 2011

Na dziś…

"Nawet jeśli czasem trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się że nie są ich godne, albo że nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki..."

Paulo Coelho

niedziela, 16 stycznia 2011

Powoli

Powoli otrząsam się z mojego smutku. Szukam czegoś więcej. Wypycham pewne rzeczy poza świadomość licząc, ze przestaną zajmować moje myśli. Nie wiem czy tak będzie, bo na razie słabo mi idzie. Myśli uparcie krążą wokół jednego.

Czy to już paranoja? Czy nie ma już dla mnie nic więcej?

Chciałabym wyrzucić z siebie cały ten żal. Ale komu? Kto mnie zrozumie? Na razie duszę go w sobie. Zbieram. Kropla do kropli.

Boję się co będzie, jak woda uczuć się wyleje.

niedziela, 9 stycznia 2011

Pustka

Dziś bez sił.

Tkwię w swoich myślach.

Uciekam i gonię je na przemian.

Nie wiem, co lepsze.

Nie wiem, gdzie jest moje miejsce.

Nie wiem, gdzie jestem.

Wiem, gdzie chciałabym być.

Walka trwa. Na razie.

Brak mi już sił.

czwartek, 6 stycznia 2011

Dziś wolne:)

Dziś wolne. Zamierzamy spędzić ten dzień rodzinnie odpoczywając. Pospałam sobie dziś troszkę dłużej niż zwykle i jestem lekko nieprzytomna :D. Szkoda tylko, że jutro niestety trzeba iść do pracy :( hmm no trudno. Jakoś to przeboleję.

W sobotę zabieram mężyka na jakieś jedzonko, świętujemy nasza małą rocznicę:) Przy okazji chcę odwiedzić pewien sklep obuwniczy, bo upatrzyłam sobie tam butki. Zobaczymy, czy będzie wogóle mój numer, ponieważ to nie jest nowa kolekcja.

Trzymajcie sie kochani ciepło, ja uciekam, ponieważ weny do pisania niet.

sobota, 1 stycznia 2011

Happy New Year!!

Aby  był lepszy niż ten, co właśnie minął.

Aby spełniły się Wasze marzenia.

Abyście mieli czas dla siebie.

Abyście przestali biec.

Abyście byli tam, gdzie chcecie być.

:D