sobota, 30 stycznia 2010

Dzisiaj sobota

Ostatnia sobota stycznia. Zimno. Z okna widzę, że śnieg obsypał wszystkie auta.... Hmmm Jak tu wyjść?? Nie wiem. Mam już dość tego śniegu.

Wczoraj zrobiłam ciasto drożdżowe. Pycha. Jedliśmy jeszcze gorące.

Myślę o tym jakby tu się wyrwać z miasta na weekend. Leżący śnieg wcale nie "pomaga".

W poniedziałek 75 urodziny babci. Szkoda, że nie możemy jej odwiedzić w tym dniu.:(

Przez zasłonięte rolety widzę, że wyszło słońce...

...

:)

Miłego weekendu Kochani!

środa, 27 stycznia 2010

Fobia

Mam taką małą fobię. :) Nie jedną, ale o jednej napiszę. Boje się włączyć pralkę :). Ma to swoją historię, oczywiście...

Kiedy pewniego pięknego dnia kilka lat temu (to juz tyle???!!!) kupiliśmy piękną małą Candy zamykaną od góry, po kilku minutach od momentu kiedy pralka zagościła w naszym domu, włączyłam testowy "rozruch" na pusto zgodnie z instrukcją i....

.....buuuuummm!!!!

Coś padło.

Pralka zgon.

Jak sie za chwilę okazało (jak przyjechali panowie z serwisu) urwało sie cośtam cośtam i spadł bęben. Na ziemię.

Po 2 miesiącach orzekli: wada fabryczna.

....A niech Was!!!!

Po kolejnych 2: dostaliśmy drugą taka samą. Działającą.

Wrrrr

Ale od tamtej pory jej nie włączam.

Robi to MŻ.

Kochany jest.

Ja segreguję pranie, sypię proszek i wieszam. Ale pralki nie włączę :). Mam wrażenie że zaraz się rozpadnie...

Musze powalczyć z ta fobią.

Ale jak???

piątek, 22 stycznia 2010

Luzzzzzzzz..........

Dałam na luz. Dziś mam wolne:) i cieszę się tym już od rana...

Po pierwsze: Wyspałam się w końcu; He he MŻ zrobił pierwszy śniadanie i skoro ja nie muszę wstawać on też poszedł do pracy na później :)

Po drugie: Poszłam na zakupy, żeby się odstresować, kupiłam spodnie (śliczne czarne oczywiście za długie) i śliczną niebieską koszulkę :);

Po trzecie: Nie odbieram telefonów absolutnie żadnych, a tym bardziej z pracy..., chyba żeby MŻ by zadzwonił :)

Po czwarte: Cieszę się, że jeszcze dwa dni weekendu przede mną, dłużej niż zwykle;

Po piąte po szóste, po siódme: Obiecałam sobie, ze absolutnie i pod żadnym pozorem nie będę myślała w ten weekend o pracy. O pracy, która mnie stresuje i wykańcza ostatnio.

Ach...

A u nas jest tak...

[caption id="attachment_902" align="aligncenter" width="225" caption="Zima"][/caption]

A u Was jak...?

...

sobota, 16 stycznia 2010

Jak ten czas leci

Jak ten czas leci.... dopiero mieliśmy przygotowania do Sylwestra, a tu już 16 stycznia... Niewiarygodne. Nowy rok upływa nam spokojnie. W pewnym sensie wszechobecne zimno i góry śniegu troszkę demobilizują mnie troszkę do jakiegokolwiek wysiłku. Popołudnia (i nie tylko) preferuje spędzać w ciepłym domku :) i chyba dopiero wiosna "wybudzi" mnie z tego stanu spowolnienia. Mobilizuje,aby znowu wrócić do swoich ćwiczeń, (miałam wrócić na początku stycznia), ale jakoś przed lutym nie wydaje mi się, żebym pokonała swoje "lenistwo":) . Tygodnie upływają trochę monotonnie, zimowo, zastojowo, ale jakoś nie przejmuję się tym, zima raczej tak mam:). Na półeczce leża dwa ostatnie tomy sagi "Zmierzch", za które zamierzam się w ten weekend zabrać. Planuję też dziś małe sprzątanko, ale takie bez przesady, bo kilka dni temu pucowaliśmy domek bez opamiętania.

W pracy ostatnio trochę nie ogarniam, sprawy mi się nawarstwiają, na szczęście na razie tylko te "mniej ważne". W poniedziałek z rana jeszcze będę musiała zająć się dokończeniem tych z piątku :(. Nie podoba mi się to, bo wydaje mi się wtedy, że jestem do tyłu i że z niczym nie zdążam. Mam nadzieję, że najpóźniej w poniedziałek do południa to wszystko się wyprostuje. Kurcze gdzieś te bezstresowe dni w pracy, kiedy pracy miałam "w sam raz" skończyły się. A ja pytam: gdzie jesteście??

Tak czy tak zanim będzie poniedziałek, mam przed sobą jeszcze dwa dni sobotnio/niedzielne :). I mam zamiar się tym cieszyć!

Życzę Wam Kochani miłego weekendu!

piątek, 15 stycznia 2010

Dzisiaj krótko

Dzisiaj będzie krótko. Bardzo pracowity tydzień. Przeokropny :(. Dawno mnie tu nie było, ale  w najbliższych dniach postaram się nadrobić. Właśnie wydusiłam z siebie resztki kreatywności...

Niech już będzie weekend

plisssss....

niedziela, 10 stycznia 2010

Kilka słów o kompromisie

Kompromis, co to za słowo? Czy umiemy je wymawiać? Dla mnie kompromis to cicha zgoda na coś, ze czym się do końca nie zgadzam, co mi do końca nie pasuje... Wymaga wyzbycia się egoizmu, (i głupoty...) czyli tego, co ja chcę dla siebie. Kompromis to tolerancja tego, czego chcą inni. Jednocześnie to przyzwolenie na to, żeby każdy miał prawo do swojego poglądu.To zrozumienie, ze czasem warto ugryźć się w język. To ustępstwo w imię czegoś lepszego. Kompromis, to porozumienie, mimo ze dążymy do innych celów...

Kompromis, to przestrzeń, gdzie każdy z czegoś rezygnuje, żeby osiągnąć coś więcej. Kompromis to miejsce na coś, co wspólne...

Kompromis to dojrzałość. Jest jeszcze tego we mnie niewystarczająco...

środa, 6 stycznia 2010

Zimowo

Mam już dwa kolejne tomy sagi o wampirach:) razem ponad 1000 stron :) ale super, poczytam sobie... Wczoraj już "przyszły" ale jakoś nie miałam weny, żeby czytać. Zobaczymy dziś... Wtedy, kiedy tak zimno za oknem, śnieg prawie po pas :) to nic innego mi się nie chce... Dziś w pracy w miarę spokojnie, monotonnie... (męczy mnie to???) błąd za błędem i radź sobie człowieku sam :(. Mój kochany MŻ nie poszedł dziś na swoje sporty, leży padnięty i bawi się swoja komórką. Małe a cieszy :) 10 metrów kabla, 4 żarówki, no i net:) i mała klawiatura qwerty :) he he

Pozdrawiam Was Kochani serdecznie i życzę miłego środowego wieczoru :)

poniedziałek, 4 stycznia 2010

:(

Brak mi motywacji... Brak mi optymizmu. Wszechogarniająca zima przygnębia mnie. Śnieg zimno zima śnieg ... Dziś w pracy było po prostu lodowato. Marzłam cały dzień :(. Do tej pory nie mogę jakoś poczuć, że jest mi ciepło. Planuję wieczorek pod kocem i z herbatą z cytryny w dłoni. Mam nadzieję, ze się nie przeziębię. Mam nadzieję, że Nowy Rok zaczęliście w lepszych nastrojach niż ja...

niedziela, 3 stycznia 2010

Leniwie...

Przez ten cały okres noworoczno-świąteczny rozleniwiłam się naprawdę... Ech... Książeczka, filmik, odpoczynek i jeszcze raz odpoczynek :). Od jutra trzeba się będzie znów przestawić na rytm "pracowy" :(. Nie wiem jak to zrobię, ponieważ tryb spania zupełnie mi się przestawił i nie wyobrażam sobie w jaki to cudowny sposób miałabym wstać jutro o 7:00... :( Kurcze, jak to szybko minęło, a wydawało mi się, to to jest tyyyylee dni... Dziś ostatni dzień "laby", mam zamiar wykorzystać go maksymalnie. Może uda się dziś trochę pospacerować...

A Wy jak rozpoczęliście ten 2010?

piątek, 1 stycznia 2010

Posylwestrowo

Sylwester minął spokojnie.... rodzinnie. Aż za spokojnie? Hmm... Nowy Rok, nowe,... nowe, ... nowe... Dobre winko udało mi się kupić, więc to dopełniło całości. Różnego rodzaju sałatek mam już serdecznie dość :(.Koło północy wyszliśmy na balkon:) popatrzeć na sztuczne ognie, były naprawdę śliczne :).

Na Ten Nowy Rok życzę Wam... no właśnie czego? Czego tylko sobie zamarzycie :).

Ja mam też jedno malutkie marzenie.

Wyszeptane, do spełnienia...

PeEs: Rozpoczynam kolejny rok blogowania :).