środa, 31 marca 2010

Życzenia świąteczne...

Pogody ducha,
zdrowia i radości
oraz wszelkiego dobra
z okazji
Świąt Wielkanocnych...


Z tego tytułu, że już raczej do Świąt nie zawitam na mojego bloga:( składam Wam dzisiaj serdeczne życzenia świąteczne.:) Dużo odpoczynku, słodyczy i miłych chwil z Bliskimi...

[caption id="attachment_1079" align="aligncenter" width="300" caption="Życzenia Wielkanocne"]zyczenia_wielkanocne[/caption]

wtorek, 30 marca 2010

Średnio na jeża

Święta coraz bliżej. Ogólnie myślę tylko o tym, aby już był piątek. Do czwartku mam jeszcze do zamknięcia pewną sprawę w pracy, a potem mam nadzieję już z górki... Dziś w pracy wnerwiłam się na maksa. Oberwałam za coś, co nie było moją winą. Przykre. Teraz tak o tym myślę, ale wcześniej to myślałam, że mnie trafi ***:( Dlaczego mam dostawać "po głowie" za coś, czemu nie zawiniłam...

:(

Poza tym bez zmian. Kupiłam mojemu przyszłemu chrześniakowi troszkę prezentów:) mam nadzieję, że i on i rodzice będą zadowoleni. Pożyjemy zobaczymy. Ubranka dla dzieci są naprawdę tak cudne, że ciężko jest coś wybrać... A zabawki również. Zabawki szokują przede wszystkim ceną ale cóż dla dzieci, z odpowiednimi atestami, to i cena niezła. Więc wybierać trzeba "z głową" troszkę w internecie troszkę tak, żeby bezsensownie nie przepłacać. Ogólnie z zakupów jestem zadowolona. Przy okazji i adidaski sobie kupiłam, żeby mieć w czym do pracy śmigać:).

Dziś MŻ zrobił spaghetti. Pycha....!:))))

Pozdrawiam Was kochani ciepło i życzę miłej drugiej połowy tygodnia!

pEEs: Jak Wasze przygotowania świąteczne?:) Moje średnio na jeża:)

sobota, 27 marca 2010

Jak przyjdzie sobota

Jak przyjdzie sobota albo niedziela, i człowiek chciałby coś załatwić/gdzieś wyjść to leje jak z cebra. Niech do diabli... Miałam dziś wyjść kilka rzeczy pozałatwiać, a tu leje od rana. Szok! Wczoraj 20 stopni. Dziś minus 20. Szok. Czy ta pogoda zawsze wie jaki mam plan?

Wizyta u fryzjera była dla mnie wielkim rozczarowaniem. Umówiłam się na godzinę 18:00 po czym siadłam na fotel po 19:00. Bo jedna Klientka spóźniła się 40 minut i taki był poślizg... Szok. Siedziałam na kanapie i zgrzytałam zębami. A te, co były po mnie miały jeszcze gorzej. Żeby nie to, że moje włosy wołały o pomstę do nieba (gdzie ja przed Świętami znajdę jeszcze sprawdzonego fryzjera?) to bym odwróciła się na pięcie i wyszła. Nie, nie, z moimi włosami wszystko ok. Strzyżenie ok. Ale jakim kosztem???

Pierwszy raz mi się takiego przydarzyło. I co dalej?

Poza tym po staremu. Czytam Wasze blogi. Mam na to czas. :)

poniedziałek, 22 marca 2010

Jutro...

Jutro idę do fryzjera, już się nie mogę doczekać...:) bo włosy mam już tak długie, ze rano ich nie ogarniam:))))) cieszę się, mam nadzieję, że wracając od fryzjera uda mi się też wstąpić na solarek:) troszkę się wygrzać:) takie tam babskie małe szaleństwa, potrzebne, aby czuć się dobrze w swojej skórze. Pani L. w swoich szalonych tipsach wokół głowy mi jak zwykle nożyczkami zamacha:), a jak wychodzę, to samopoczucie mam zawsze o niebo lepsze:))) ech... szkoda, że dopiero na 18:00 jestem umówiona, no ale trudno wcześniej miejsca nie było, do pani L. zawsze takie obłożenie jest, widocznie dobra fryzjera z niej:)

W pracy dzień jak co dzień, w sumie spokojnie, mam nadzieję, że taki będzie cały tydzień...

Idę pomarzyć o letnim urlopie...

:)

niedziela, 21 marca 2010

Zmiana planów

Wczoraj nastąpiła mała zmiana planów przewidywanych na najbliższy czas. Chrzest został przesunięty na 2 tygodnie po Świętach. Czyli w sumie nawet lepiej. Święta spędzimy za to rodzinnie.

Jedna myśl ogólna, nie tylko w odniesieniu do planów świątecznych...

Zauważyłam u siebie taki niepokój, kiedy coś niespodziewanie się zmienia. Lubię przewidywalność. Spokojne planowanie. To zapewnia mi spokój. Ład. Porządek.

Chciałabym jednak nauczyć się dostosowywania się do sytuacji, która się zmienia. I to żeby też przychodziło mi ze spokojem. beż paniki:).

Ja po prostu lubię sobie planować, wiedzieć, co nastąpi, ale Wiecie, że w życiu nie zawsze tak jest... jak coś się zmienia, to po prostu trzeba tworzyć nowy plan:) Czasem trzymam się kurczowo tego starego planu, który jest już nieaktualny i jestem sfrustrowana:(

Nie lubię takich nagłych zmian... czuję się czasem wtedy zagubiona. Czasem mam trudność, aby się na nowo szybko odnajdywać... Wydaje mi się, ze jak coś  się zmienia, to od razu panuje chaos. Coś jest niepoukładane.

...

o co chodzi...????

peEs: Miłego pierwszego dnia wiosny!!!

sobota, 20 marca 2010

Monopol

Zabiegana jestem. Dużo pracuję. Odpoczywam tylko w weekendy, które są zawsze za krótkie. Ale dobrze, ze są :). U nas ładna wiosenna pogodna. Ogólnie ciepło, ale nie słonecznie. ja dziś od rana odpoczywam, obudziłam się. Poczytałam Twój Styl - lubię ich... Wypiłam kawę i zjadłam śniadanko. Potem włączyłam komputer. Dziwnie wygląda moja poczta, chyba zaktualizował się Thunderbird. Nie podoba mi się teraz w ogóle :(. Wszystko się poprzestawiało. Buuuu.

W pracy jakoś leci. Staram się nie przejmować i iść do przodu. Nie przejmować się bzdetami. Robić swoje a potem do domku. Dzięki temu jest we mnie więcej spokoju. Nie szarpię się. Nie przeżywam, ze ktoś coś powiedział/napisał/zrobił i dlaczego ja muszę z nimi pracować :).

Wczoraj wysłałam kartki Świąteczne. Lubię to. taka stara tradycja, ale lubię to. Elektroniczna, to nie to samo... Mam nadzieję, że poczta polska nie zawali i dojdą na czas :)

Zakwitł mi storczyk. Przestawiłam go do kąta, bo był taki bez wyrazu :), a on ku naszemu zaskoczeniu zakwitł. Jak wszystkie kwiaty już będą wstawię Wam fotkę.

Tytuł mojego dzisiejszego posta wziął się stąd, że niby żyjemy w wolnej Europie. Niby żyjemy w wolnym kraju. A jak ktoś chce kupić laptopa bez narzuconego z góry mu systemu Microsoft Windows (bleee... - wynik lobbowania MŻ :)), to nie może.

Kogo to obchodzi, ze ty może byś chciał coś innego :D.

Nikogo.

Na razie :D

Poczytajcie...

Uwolnij Laptopa

...

PEES: Ja zmykam... Miłej sobotki i niedzielki Kochani!

sobota, 13 marca 2010

Newsy

Muszę się z Wami czymś podzielić. Mianowicie zostanę matką chrzestną, po raz pierwszy:))) nie mam jeszcze chrześniaków, i ten będzie pierwszy. Chłopiec. Synuś mojej koleżanki. Dziś właśnie wybieram się na szalone zakupy  i mam zamiar poszaleć troszkę po sklepach dziecięcych:))) Mój chrześniak jest bliźniakiem, tzn. ma jeszcze siostrzyczkę :), więc zakupy myślę będą podwójne:))), a przynajmniej znaczna ich część... Cieszę się. Ogólnie to zaskoczyłam się na maxa, ponieważ się tego nie spodziewałam. Ale jest mi miło. Teraz będę miała już obowiązki, i mam nadzieję też przyjemności. :))) Chrzest już w Święta Wielkanocne, więc za dużo czasu nie pozostało.

W pracy miałam szalony tydzień, ponieważ moja koleżanka, ze którą dzielę obowiązki była chora. Więc musiałam  zajmować się swoimi rzeczami i jeszcze jej :( katastrofa. Ale mam nadzieję, że już od poniedziałku będzie lepiej... cały tydzień był ogólnie jakiś straszny, nawet nie chciało mi się pisać na blogu. Dołek lekki mnie ogarnął, w sumie nie wiem czemu, z przemęczenia  ogólnie, z wnerwa, że ja tak się w pracy zawsze staram, a niekoniecznie to się przekłada potem na to, ze ktoś cię potem doceni albo mentalnie albo finansowo :) Ech...

Poza tym jakoś leci. Wczoraj zrobiłam jabłeczniczka na weekend, jakić cieniutki mi wyszedł, ale MŻ wcinał, nie narzekał :). Zawsze lubię na weekend jakieś ciasto upichcić, podobno słodkie tylko na weekend nie tuczy :)

Pozdrawiam Was Kochani cieplutko i życzę miłego odpoczynku w te sobotnio-niedzielne dni!

:)

poniedziałek, 8 marca 2010

Poniedziałek

Pierwszy dzień w pracy po wolnym nie minął tak źle :) Jakoś to minęło... Jutro miejmy nadzieje wpadnę już w ten kierat i przestanę tęsknić za wolnym:). Mam zamiar dziś wieczorek spędzić filmowo i odpocząć po męczącym poniedziałku :) (Ale leń ze mnie :) )

Dzień kobiet to dla mnie to czerwone tulipanki i słodkie rafaello :).Dziękuje MŻ :).

A jak u Was?

No to trzymajcie się ciepło!!

bye!

niedziela, 7 marca 2010

Krótki urlop

Moje malutkie marzenie sprzed kilku dni spełniło się, dostałam dwa dni urlopu :). Super! W ten krótki urlop (bo 3dniowy) pojechaliśmy do Żywca. Jakby nie patrzeć miejscowość turystyczna, chociaż w góry nie poszliśmy, ale było fajnie :). Dlaczego akurat tam, nie będę Wam tłumaczyła, ale za to opowiem, co widziałam :).

Żywiec to miasto położone w województwie śląskim, w kotlinie Żywieckiej. Bardzo blisko miasta rozciągają się wody Jeziora Żywieckiego, co niewątpliwie przyciąga wielu turystów. Miasto słynie również dzięki produkcji piwa, :), niestety browaru żywieckiego nie udało mi się zobaczyć, może następnym razem :). Śnieg sypał tam jak oszalały, czego troszkę się nie spodziewaliśmy :).

Miasto posiada również wiele zabytkowych budowli. Na pierwszy ogień poszedł żywiecki rynek wraz z pięknym ratuszem i dzwonnicą wybudowana w stylu gotyckim. Kolejna rzecz, która rzuca się w oczy podczas spaceru po mieście, to Kościół katedralny NMP. Jego wieża króluje nad miastem, stanowiąc punkt odniesienia dla spacerujących. Ja tylko dzięki niej się nie zgubiłam:). Zawsze wiedziałam, że dopóki ją widzę, jest ok :). Katedra ta to już bez wątpienia renesans, a nie gotyk, tak jak dzwonnica. Kościół pw św. Krzyża, na samym końcu mojej wędrówki po starym mieście, to znów gotyk. Jak widać totalna mieszanka stylów. Z zewnątrz naprawdę zrobił na mnie wrażenie.

Kiedy już wdrapałam się na wyższą część miasta, przede mną rozpostarły się piękne góreczki :).

Po tym jak już wymarzłam spacerując, wstąpiłam na caffe latte do pięknej małej cukierni. Kawa pyszna, a sposób mówienia górali naprawdę jest dla nas, pochodzących w innych obszarów Polski zjawiskiem :).

Odpoczęłam :) Te kilka dni wolnego minęło naprawdę szybko, chciałoby się więcej :).

Poniżej kilka fotek...




[caption id="attachment_1006" align="aligncenter" width="225" caption="Żywiec, Kościół Św. Krzyża"]zywiec_1[/caption]





[caption id="attachment_1007" align="aligncenter" width="225" caption="Żywiec, Kościół konkatedralny Narodzenia NMP"]Żywiec, Kościół konkatedralny Narodzenia NMP[/caption]

[caption id="attachment_1008" align="aligncenter" width="300" caption="Żywiec, Widok z wyższej części miasta: bogactwo górskich krajobrazów"]Żywiec, Widok z wyższej części miasta: bogactwo górskich krajobrazów[/caption]





[caption id="attachment_1009" align="aligncenter" width="300" caption="Żywiec, Widok z wyższej części miasta: bogactwo górskich krajobrazów"]Żywiec, Widok z wyższej części miasta: bogactwo górskich krajobrazów[/caption]





[caption id="attachment_1010" align="aligncenter" width="300" caption="Żywiec, Widok z wyższej części miasta: bogactwo górskich krajobrazów"]Żywiec, Widok z wyższej części miasta: bogactwo górskich krajobrazów[/caption]

poniedziałek, 1 marca 2010

Marzec

Liczę na to, ze marzec przyniesie "nowe" "wiosenne" zmiany i nieco więcej energii... Dziękuję Wam za milutkie wpisy, które cieszą mnie bardzo :). w pracy dziś spędziłam 9 godzin... Szał po prostu!!! Strasznie... jak przyszłam do domku, to myślałam, że padne i nie wstane... :) Ech... Mam jedno malutkie marzenie i mam nadzieję, ze się spełni na koniec tygodnia :). A teraz wieczorkiem szklaneczka coli (wiem, że niezdrowo:) i filmik. Na relaks... Byle nie myśleć o tym, co czeka mnie jutro...

PeEs. U nas brud okropny na ulicach... Proszę o deszcz, żeby spadł i zmył to wszystko... Oto cała Polska właśnie...