czwartek, 28 marca 2013

426. Życzę....

Pięknych Świąt Wielkanocnych 
obfitujących w rodzinne spotkania, 
pozytywnych emocji 
i wiosennej radości

życzy Matka i Córka



425. Czekam

Czekam na te Święta z niecierpliwością już.
Na wspólny czas. Rodzinny. Malusia na zabawy z babcią i dziadkiem. Na spokój.
Na wspólne pieczenie ciasta, potem powolne, wielkanocne śniadanie. Bez spinania się.
Z aparatem w ruchu, bo Ona to, bo Ona tamto.
Utrwalamy. Chwile cudownego zawieszenia.
Czas płynie jakby wolniej.
Ona to wszytsko spowolniła. Pozwoliła, że się zatrzymaliśmy. Że umiemy się zatrzymać. Pochylić nad dzieckiem. Bo ona tu i teraz jakiś guziczek miętoli i jest to odkrycie dzisiejszego dnia. W  dwa paluszki nauczyła się chwytać.
Bo siedzimy i patrzymy jak wyciąga rękę po zabawkę, jak przesuwa się do niej. My patrzymy zaczarowani.
Czekam na chwilkę z wolnymi rękami, bo dziecko u babci, szczęśliwe... choć już za moment mamamamamama krzyczy, woła mnie. Idę. Zeby zobaczyć uśmiech bezzębny.
Czekam na te Święta.
Czekam.
Żeby już były i szybko nie mijały.
Żeby czas się zatrzymał.

środa, 27 marca 2013

424. Bliska dusza

Wczoraj zadzwoniła do mnie Przyjaciółka. Moja bliska dusza. Nie mamy niestety okazji widywać się zbyt często, bo odległość, obowiązki, dzieci, praca.... Ale rozmawiamy.
Po tym, jak ja już opadam nieraz z sił, jak tonę w monotonii, jak chwili dla siebie nie mam, jak dłużąca się zima przegania skutecznie wiosnę zadzwoniła Ona. Zawsze wie, kiedy zadzwonić. Zawsze. Gadałyśmy jak jednej "cieżko" i drugiej. Jak nie mamy czasu, dla siebie i na siebie. Jak oparcia czasem w bliskich brak. Jak ciężko dziecko do placówki będzie oddac kiedyś. Jak choróbska, jak praca, jak gonitwa. Jak...
Jak codzienność. Jak.
I tak jakby po tej rozmowie wszytsko ze mnie uleciało. Jakby po wysłuchnaiu, zrobiło się lżej. Jakby wszystko zrobiło się nie tak straszne, nie tak trudne.
Bo u niej tak samo.
Bo ona wie też, co to brak czasu wspólnego, brak czasu na moje "ja". Osamotnienie, bo przyjaciele już dali sobie spokój - masz dziecko - to juz finito. Nie dzwonią, bo po co.
Zobaczyłam, że u niej to samo, a ona u mnie.
Takie proste, a dało mi trochę spokoju.

poniedziałek, 25 marca 2013

423. Rozszerzanie diety dziecka - cd

Z rozszerzaniem diety Malusiej szału nie ma. Tzn. chętnie je to, co lubi, a jak już nie lubi, to wchodzi jej tak średnio.
Lubi kaszkę manne, kaszkę Holle, jabłuszko i marchewkę "do rączki", śliwki ze słoiczka gerber i zupę warzywna moją (ziemniak, marchewka, por, pietruszka, seler+oliwa Holle).

Tak średnio lubi gruszki, jabłuszko z jagodami, marchewkę ze słoiczka, jabłuszko ze słoiczka, manne pomieszaną z owocami - czasem próbuję zrobić jej małe oszustwo, ale się nie nabiera :)

Zjada przeważnie po 1 łyżeczce :(: zupy brokułowej - bleeee, ziemniaczków z dynią - bleee.
Wczoraj pierwszy raz podałam mięso - indyka w zupie. Jakoś wymęczyła z 3 łyżeczki, szału nie było.

Jutro, żeby się nie zapchała, znów jakieś owoce.
Cały czas mam odczucie, że ona za mało je. Owoce ze słoiczka np. gerber, to czasem starczają jej na 3 dni... Ale jednocześnie nie zmuszam jej do jedzenia. Nie chcę wychować niejadka....

Pytanie: z czym podajecie swoim dzieciom żółtko jajka? W zupie?
Jakieś rady, żeby dziecko jadło chętniej? :)

niedziela, 24 marca 2013

422. Dziś

Weekend upłynął spokojnie. Sobota na małych zakupach, oczywiście tylko dziecko zostało obkupione :) w żyrafę i Elma :) radość nieziemska..... Rodzicom jakoś z zaplanowanych zakupów nic nie udało się zakupić;/ nie lubię centrów handlowych, nie lubię również ciągać tam dziecka, ale raz na "ruski rok" trzeba. O dziwo Mała w połowie zwiedzania sklepów zasnęła i nawet nie marudziła. Rozglądała się ciekawie dookoła. Dała radę jednym słowem....
Oprócz tego zakupiłam dla córki piankowe puzzle na podłoge, ponieważ dziecko nam się robi mobilne. :) Nie są co prawda powalającej jakosci, ale swoja funkcję spełniają. Szkoda tylko, że mam ich tylko 20, bo w przeciagu chwili Malusia wypełzła poza matę;/
*
Idę w szaleńczym pędzie poczytać co u Was, a potem spadam oglądać film:)
cotam pewnie skrobnę jeszcze jutro.
miłego wieczoru!

środa, 20 marca 2013

421. Nie mam pomysłu na tytuł

Rośnie we mnie frustracja.
Chciałabym coś zmienić.
Jestem szczęśliwą mamą. Najważniejsze jest dla mnie moje dziecko.
Ale jak w tym zmieścić jeszcze całą resztę?
Gdzie?
Kiedy?
Szukam pomysłu.
Na siebie, na nas, na Nią.
Na codzienność.
Tak po prostu.

wtorek, 19 marca 2013

420. Rozszerzanie diety dziecka - cześć kolejna

Kilka słów o tym, jak nam idzie rozszerzanie diety.
Zaczęliśmy od marchewki w słoiczku :), teraz Malusia je "mieszanie" tzn. częściowo je ze słoiczków, głównie owoce, a częściowo ja gotuję. Ostatnio zupę warzywną i brokułową. Warzywna "wchodziła" lepiej :) ale brokuł też się przyjał. Owoce je same, ale często też mieszam jej z kaszą np. manną albo inna z kartonika (w tej chwili Holle). Zależy od humoru, czasem zje więcej, czasem mniej.

Do tej pory jadła:
- marchewkę,
- ziemniaki,
- dynię (bez szału:/),
- brokuł,
- pietruszkę,
- seler,
- jabłko,
- czarne jagody,
- śliwki,
- kaszkę pszenną,
- kaszkę mannę,
- jako dodatek olej roślinny (rzepakowy+słonecznikowy+konopny).

Z rączki "gryzione" było też jabłuszko i marchewka. Zachwyt normalnie!

Jakieś pomysły, jak podac dziecku kukurydzę, groszek, brukselkę, kapustę czerwoną, białą? Z czym to polączyć?
Niedługo też planuję podać mięso. Nie wiem tylko, czy samemu spróbowac coś ugtować (w tych mikroskopijnych ilościach:) czy spróbować ze słoiczkiem....

poniedziałek, 18 marca 2013

419. Przegląd komórkowy :)

Lecimy.....
Przyjaciel 

świątecznie

wieczornie
spacer

zakupowo

sobota, 16 marca 2013

418. Słonecznie sobotnio

I słonko u nas dziś wyszło. :)
Od razu człowiek ma więcej siły do wszytskiego :)
Malusia zasnęła po porannych szaleństwach.
uff :)
Chwilka oddechu ;)

Odpocznę dziś.
Obiad może zrobię.
Powolnie, sobotnio.
Kartki świąteczne wypiszę.
Taki stary zwyczaj, ale lubię to.
Głowę uprzątnę z myśli.
Poleżę.
Film obejrzę.
I poczytam co u Was.

Miłego weekendu kochani!

piątek, 15 marca 2013

417. Czytamy - część 1

Książki Malusiej kupujemy tak naprawde prawie od urodzenia. :) nie pamiętam kiedy dokładnie zakupiłam jej pierwszą książeczkę, ale coś chyba jak miała miesiąc. Chciałabym opisać króciótko Wam te najciekawsze pozycje, może ktoś się zainspiruje. Jak polecacie coś nieszablonowego do czytania dla dzieci, to poproszę pisać w komentarzu.
Zdaję sobie sprawę, że niektóre książeczki są "trochę na wyrost", ale mała do nich dorośnie, a jak na razie ja jej je czytam, żeby nie "poczytała" ich zaraz ząbkami albo rączkami :)

1. Oczami Maluszka

Klasyka :) My mamy dwie książeczki z tej serii. W jednej obrazki są czarne, tło białe, w drugiej odwrotnie. Jak Malusia była całkiem mała :) to mam wrażenie bardziej ją te książeczki zajmwały. Teraz bardziej bawi sie kolorowymi. Tak czy tak mam nadzieję, że kiedyś do nich powróci. Książeczki zawieraja bardzo fajne kształty o prostej formie, na ich podstawie można tworzyć fajne historie :)





2. Czy można dotknąć tęczy? 
Przemek Wechterowicz, Agata Dudek

Książeczka zbudowana na zasadzie pytań i odpowiedzi, ale nie w klasycznej formie. Odpowiedzi jest zawsze więcej :). Zaskakująca. Mała ją lubi. Fajne ma kolory. Specyficzny pomysł graficzny oparty na luźnej, zróżnicowanej kresce. Grube strony. Obrazki to fajny kolaż.
Ta książka jest po prostu bardzo fajna, bo inna, no!





3. Miała Marysia małą owieczkę. 
Praca zbiorowa

Podczas czytania (choć jest bardzo mało treści, która "przesłaniem" nie powala :) dziecko może bawić się zwierzątkiem  - w tym przypadku owieczką. (widziałam jeszcze ze świnką). Podczas przewracania kolejnych stron, owieczka cały czas jest :). Przyjemna zabawka, bardzo mały format takiego kwadracika, łatwo dziecko może wziąć w rączki. Jak widać po rogach, nosi ślady użytkowania :D



4. Tomcio Paluszek, Kot w butach
Wydawnictwo Wilga

Klasyka światowa :) chyba opisywać nie trzeba. Sama czytałam te książeczki, teraz kupuje je córce! fajne to!



cdn.

czwartek, 14 marca 2013

416. Moje buble - kosmetyki dla dzieci

Kochani, wiem, że to miejsce nie jest blogiem kosmetycznym, ale....

Ostatnio, a w sumie jak już byłam w ciąży i potem urodziłam :) to zaczęłam się interesować troszkę składem, zastosowaniem i bezpieczeństwem kosmetyków. To znaczy, wolę te bardziej naturalne, im mniej chemii, tym lepiej. Nie znaczy to jednak ze stanę się jakąś szaloną ekolożką :). Po prostu zwracam bardziej uwagę co jem i co używam. I co używa moja córka.

Poniżej chciałabym opisać moje zakupy kosmetyczne dla Córki (a może nie tylko), które okazały się bublem. Zaznaczam, że jest to tylko wyłącznie moje zdanie, do którego na szczęście mam prawo :) jeśli ktoś kupił, używa i jest zadowolony - też się cieszę!

I tak
1. Krem bambino - pielęgnacyjny z pantenolem.

Przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji delikatnej skóry twarzy i ciała niemowląt oraz małych dzieci. Ma lekką konsystencję, która sprawia, że krem łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Przyzwoita cena. To do plusów. Minusy: Po nałożeniu piecze. Nawet mnie. Zawiera pięć rodzajów parabenów - jak na dzisiejsze czasy skład tragiczny! - (Metylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben) i parafinę. Irytujący dla mnie zapach. Minęły na szczęście już czasy, kiedy wystarczyło narysować misia na opakowaniu, żeby produkt automatycznie stał się "zdrowy i dla dzieci". W tej chwili sprawdza się jako balsam do nóg - oczywiście moich, nie córy - tylko dlatego, że nie lubię marnować kosmetyków. Może u kogoś się sprawdził, u nas, niestety nie.

2. Krem Oilatum

Miał łagodzić podrażnienia skórne u dziecka. Kupiłam z polecenia, niestety się rozczarowałam. W sklepie kupowałam w pośpiechu, nie zdążyłam przejrzeć składu. Zapach jak dla mnie beznadziejny, pachnie jak stara plastelina;/. Za 50 g zapłaciłam ponad 18 zł, więc cena dość wysoka. Zastosowałam go dosłownie kilka razy, potem odstawiłam ze względu na tragiczny skład i brak efektów.

W składzie: na pierwszym miejscu
- woda (!) potem
- Petrolatum (wazelina),
- parafina,
- PEG - 20 Staereate - Kwas stearynowy oksyetylenowany - może wywołać wypryski i pokrzywkę na skórze,
- BEnzyl Alcohol - znajduje się na liscie potencjalnych alergenów.

"Dziękujemy" producentowi za tak "wspaniały" krem na którego tubce napisane jest "Od 1. dnia życia!". Nie kupię nigdy więcej i nie polecam.



3. Żel do mycia i płyn do kąpieli Hipp

Co do składu tych produktów, to naprawdę nie mam się do czego doczepić. :) Ale po użyciu zarówno jednego jak i drugiego (wlewałam do wanienki) moja córa darła się tak, jakby ja ze skóry obdzierali. Jen ryk.Testowałam dwa dni i były dwa dni płaczu. Chyba ją to szczypało. Nie zalazłam innej przyczyny darcia, tylko zmiana kosmetyku, wiec poszedł w odstawkę. Żałuję, bo dośc przyjemnie pachniał. Teraz myje się nim mama :), ogólnie jest w porządku, czasem lekko swędzi mnie po nim skóra, ale to być może ogólne przesuszenie. Za to oliwka hipp o cudownym, zdrowym składzie nam sie sprawdza. Zakupiona "w pakiecie" - być może jeszcze coś tu o niej skrobnę.




Jeszcze raz przypomne, że jest to moja subiektywna ocena tych kosmetyków. Jeżeli u kogoś się sprawdzają, to super.

A żeby nie było, o produktach, które się u nas sprawdziły też napiszę!


środa, 13 marca 2013

415. Krem jak na razie idealny

Pisałam Wam kiedyś, że Malusia ma troszkę przesuszoną skórę na policzkach? Szukałam kremu idealnego i chyba się udało. Oczywiście po drodze było wiele nieudanych falstartów, ale o tym może będzie osobny post.

La Roche Posay, Cicaplast Baume B5 (Kojący balsam regenerujący)



Tekst za Wizaż :
"Wskazania: podrażnienia naskórka: wynikające z suchej skóry, spękania, otarcia, szorstkie plamy.
Dla niemowląt, dzieci i dorosłych.
Formuła zawiera:
- miedź, cynk, manganowy kompleks mineralny do stymulowania produkcji nowych komórek i zapewnienia ochrony przeciwbakteryjnej,
- madekasozyd (wyciąg z wąkrotki azjatyckiej) wspomaga właściwą organizację komórek i szybko pomaga wytworzyć wysokiej jakości zregenerowany naskórek,
- pantenol – koi i łagodzi uczucie pieczenia,
- masło karite, gliceryna – odżywia i nawilża.
Naskórek jest ukojony, zabezpieczony i stymulowany, regeneruje się szybciej (ze względu na składnik aktywny). "

U nas:
- zakupiłam tubkę 40 ml w promocji za ok 10 zł w aptece internetowej.
- nie ma zapachu, za co plus, konsystencja lekka, łatwo się rozprowadza,
- wydajny, używamy około 2-3 tygodnie, a nie widzę śladu zużycia na tubce.
- po suchych plamach już prawie nie ma śladu :) jupi!
- skóra jest miła w dotyku, nawilżona, taka "świeża",
- używany go 2 razy dziennie.

Więc ogólnie na plus.
Chciałabym teraz zakupić z La Roche Posay krem z filtrem (najlepiej filtr 50 albo wyższy) dla dzieci, polecacie coś?

wtorek, 12 marca 2013

414. Książkomania

Znowu zaszalałam.... Wejde na empikonline to po prostu książki mi same wpadają do koszyka;) Jak zobaczę ile chcę kupić, to potem muszę w granicach rozsądku to okroić, coby nie zbankrutować :)

Córka dostała kolejne dwie książki. Niedługo będzie miała ich niemal więcej ode mnie :) - to żart! ja nie mam obecnie zbyt dużo czasu na czytanie własne :) ale czytam córce :). Malusia zawsze z zainteresowaniem słucha, i dodatkowo czyta po swojemu: memła, ślini, wali rączkami ile wlezie, przewraca no i oczywiście kawałek każdej książki musi wylądować w buzi :) wtedy książka jest wyczytana! jak książeczki przyjdą niezwłocznie Wam o nich napiszę, co myślę :)

Poza tym uwielbiam książki z pomysłem, bo "badziew" to można wszędzie kupić. I takich właśnie książek z pomysłem szukam.
W tej chwili takie książeczki, które maja w sobie dłuższe opowiadania jej czytam np. Pana Kuleczkę, ale za bardzo nie pozwalam tak mocno szaleć z nimi, żeby wystarczyły jej na dłużej. A takie, mniejsze, bez ostrych rantów, dla maluchów, córa sama "czyta". I ile ma przy tym radochy! A jak "buczy" jak jej się strony skleją i nie może przewrócić albo otworzyć książeczki! Oczywiście książki maja na razie te grube strony.

A Wy co czytacie, co polecacie? Co czytają Wasze dzieci?
Do miłego!

poniedziałek, 11 marca 2013

413. Takie tam

Ostatnio odezwała się do mnie dawna koleżanka ze studiów. Nie jakaś przyjaciółka tylko po prostu koleżanka z roku. Przeprowadziła się do Mojego Miasta i w związku z tym zaproponowała spotkanie.

Pierwsze dwa razy, kiedy napisała szczerze mówiąc trochę ją zbyłam. No ale w końcu, po tym, jak pisała do mnie już któryś tam raz :), odpisałam, że ok, możemy sie spotkać. Będzie to w tym albo w przyszłym tygodniu. Spacer, kawa, nie wiem, coś niezobowiązującego.

A sedno tego wpisu jest takie: czy warto odgrzewać tak dawne znajomości, trochę na siłę?
Bo ja tak czuje, że to jest na siłę. Teraz już jestm inną osobą, nie ta samą studentką sprzed kilku lat. Dojrzałam, dorosłam, mam swoje życie, nie chcę się nikomu zwierzać, szukać przyjaźni na siłę.

Z tymi osobami, z którymi na studiach załapałam super kontakt, utrzymujemy znajomość do dziś - rozumiemy sie bez słów prawie że :)

W tym momencie ja czuję, że za dużo już czasu minęło, i za dużo "wody upłynęło" żeby takie stare znajomosci odgrzewać. Nie wiem. Jakoś jestem sceptycznie nastawiona. Przykro mi, ale jakoś nie potrafię w związu z tym wykrzesać z siebie zapału.;/
Aż mi momenami głupio, mam nadzieję, że nie będzie to aż takie widoczne. Postaram się. Naprawdę się postaram.

A Wy co o tym myslicie?
Czy warto odgrzewać takie stare znajomości z dawnymi koleżankami?

niedziela, 10 marca 2013

412. Baaarrrdzoooo

Bardzo leniwy dzień....
Senny.
Poranek, choć zbyt wczesny :) wypełniony śmiechem dziecka.
Powolne śniadanie, takie niedzielne.
Drzemka Malusiej, nasza chwila "oddechu."
Obiad, pycha :)
Zabawy z Małą na kanapie :)
To, co dzieci lubią najbardziej. :D

*
Za oknem śnieg, brrr
Darowaliśmy sobie dziś spacer.
wiosno przyjdź!

piątek, 8 marca 2013

411. Dzień Kobiet

U mnie:
- Córka spała 8 h bez pobudek :) w związku z tym matka miał szansę się wyspać :) cuuuudowny prezent na Dzień Kobiet !
- teraz relaks przy Waszych blogach :) z maseczką na twarzy :)

A żeby nie było tak słodko: :P
jak Malusia wstanie z drzemki biorę się za sprzątanie :)
A co!

czwartek, 7 marca 2013

410. SMS

Dostałam ostatnio sms od koleżanki, mieszkającej zreszta niedaleko, poczytajcie....
J (ja) O: (ona).
Nie żeby była jakąś moją superkoleżąnką, ale kolegujemy sie nawet dobrze. Albo tak mi się wydaje.
Sms dotyczył zaproszenia na imprezkę imieninową.

dzień pierwszy....

O: Hej, w sobotę robię w domu małą imprezkę z okazji imienin, przyjdziecie? serdecznie zapraszamy
J: No hej, aaa dziękujemy bardzo. Pogadam z Małżonkiem, dam znać :)
O: Ok, to czekam.

dzień drugi....

J: Aaa, zapomniałabym a o której ta impreza?
O: No tak koło 20:00, jak położe spać dzieci. (5 lat i 1,5 roku)
J: ??!?!?!? (w mojej głowie 1000 myśli, nie ja mnie mam dziecka i nie muszę kłaś go spać.... eeeeeeeeee)
J: (tak naprawdę) Sorki, nie pasuje nam. O 20:00 nasza Malusia też już śpi. (wiek 6 miesięcy)
O: (Brak odezwu, cisza w eterze.)

*
no comments
Ubaw po pachy mam, bo wnerw mi już przeszedł.
Czy to jest egoizm, czy brak zrozumienia?
A może ja przesadzam? Trzeba było wziąć dziecię pod pachę i pójść?

aaa i jeszcze jedno: wie, że nie mamy z kim zostawic dziecia (ewnetualnie - czego nawet nie zakładałam), ponieważ jesteśmy sami w Wielkim Mieście...

no nie kumam
jak ktoś kuma, niech pisze



*

DOPISEK
Kochani, tak z innej beczki:) jeżeli coś Wam nie działa, dziwnie wygląda, nie wyświetla się czy cokolwiek innego:), to wybaczcie:) trwają jeszcze prace, aby mój blog działał poprawnie - nie jest to takie proste i szybkie. Muszę zrobić to sama, ponieważ support google mnie ewidentnie OLAŁ.

środa, 6 marca 2013

409. Przegląd komórkowy :)

Miało być w sobotę, ale jest dopiero dziś :)

:)

samo zdrowie :)

spacerujemy

niedzielne drożdżowe :)

kosmetycznie

rośnie, poczuł wiosnę :)

wtorek, 5 marca 2013

408. Są takie dni

Są takie dni, kiedy dziecię zamiast zasnąć spokojnie budzi się już od wieczora co pól godziny i marudzi. Są takie dni, kiedy matce wybitnie brakuje snu. Wybitnie!
Malusia - Gorączka nie. Zęby nie. Głodna nie. Mokro nie. Zmęczona - prawdopodobnie. Złe sny - być może. Poprzytulaj mnie - tak myślę....


ma sa kra

Jedno oko podpieram dłonią, Drugie mam na zapałkę.:).
Zbieram się do kupy, jeszcze tylko kawka i mogę

w szy st ko ! !

Wiosna czeka, przynajmniej u nas.
Kto się wybrał dziś na spacer?


poniedziałek, 4 marca 2013

407. Zabawki kreatywne

Najlepszą zabawą na dzisiaj jest przewracanie się z brzucha na plecy i odwrotnie i ogólnie szaleństwa na macie itp. Ogólnie ruch. Malusia bawi się klockami gumowymi, które można żuć, rzucać miętolić i tak dalej. Oprócz tego ma kilka swoich zabawek typu szczekający piesek, misie, małpka z metkami, małe piłeczki. Na topie są też oczywiście książeczki.
Szukam jednak teraz zabawek, które będą dla niej atrakcyjne podczas siedzenia, ponieważ z dnia na dzień robi to coraz bardziej samodzielnie. I dlatego pytam Was, co polecacie? czym bawię się Wasze dzieci? :)
Ja myślałam o tym, albo tym.

Dajcie znać, co myślicie.
Miłego dnia kochani!

niedziela, 3 marca 2013

406. Spacer

Wczoraj wyszło u nas piękne słońce. Byliśmy na długim spacerze. Malusia oczywiście cały spacer przespała, co mnie zaskoczyło bo ostatnio wolała już troszkę oglądać świat niż spać :). Także dzień bardzo przyjemny. Potem obiadek na telefon :) he he cieszyłam się, że już nie muszę nic gotować - taki dzień dziecka :). Dziś póki co słońca nie ma, mam nadzieję, że te chmury później pójdą precz, może znów gdzieś wyjdziemy.

Tak w tygodniu, jeśli tylko nie leje, to praktycznie codziennie mamy z Młodą lans wózkowy :).
A co! Powietrze świeże i dziecko na dworze musi być...

Jeszcze troszkę a trzeba będzie zrezygnować z gondoli, i przesiąść się na spacerówkę, ale to zobaczymy jak pogoda pozwoli.