sobota, 8 października 2011

NO i po "imprezie"

Hejka kochani. Z ogniska urwalismy sie szybciej niz myslalam, (jak widac jestem tu i piszę:) ale ok. Zimno było jak cholewcia, nosy nam pomarzły i nie tylko. Ogólnie przyjemnie, ale mnie juz chyba nie bawia imprezy na powietrzu przy temperaturze 7 stopni.:( no kurka wodna, wiem, ze to spotkanie "pracowe" ale nie można było wymyslic spotkania w jakims lokalu zamknietym coby dłużej można posiedziec pogadac, a nie tylko z zimna sie trząść?:( ech szkoda gadać. W każdym razie pokazałam sie, cobym nie był ta, która sie nie integruje :)

Do domku wrócić było miło, bo juz kaloryferki rozkrecone troche zostawlam, jakies testowe na razie ogrzewanie nam włączaja, sprawdzajc szczelnośc, ale cieplej jest. Gorący prosznic był doceniony tak jak nigdy.

Ogolnie na plus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!