czwartek, 7 lipca 2011

Upalnie

Dzisiejszy dzionek upłynął mi znów na odpoczynku. O 10:30 przyszła do mnie koleżanka i tak przegadałyśmy do 15:00 :D.

Poza tym bez zmian. Brzuch boli coraz mniej. Czuję się dobrze.

Kafelki zakupione leżą w kuchni :) i czekają na położenie.

Jutro planuję się trochę poruszać i pochodzić po wyprzedażach. Mam nadzieję, że coś "upoluję" :) Pierwszy raz od 2 tygodni gdzieś idę :) he he aż mi tak dziwnie. Troszkę sobie pobuszuję po sklepach, jak się zmęczę, to wrócę. Centrum handlowe na szczęście nie daleko.

Mężyk miał wstapić do sklepu, mam nadzieję, że mi kupi jakieś owoce.

Bo mi się chce coś zdrowego wszamać :).

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!