środa, 29 czerwca 2011

Bez pośpiechu

Chyba dawno nie żyłam już tak bez pośpiechu, powoli, zgodnie z rytmem dnia. Wstaję spokojnie. Bez bólu brzucha i nerwów ze znowu ktoś coś w pracy.... bleeeee
Potem śniadanie, spokojne, wspólne.
Film, książka, chwila spokoju.
Bez pośpiechu. Powoli. jak ślimak :P. Cieszę się, że ptaki śpiewają mi za oknem. nie słyszałam ich już tak dawno... Dlaczego? Dlaczego się tak zagalopowałam?

*
Szwy zdjęte. Teraz mam na brzuchu 4 kwadratowe plastry. Mówię do męża, że ma w domu połamańca...
:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!