piątek, 26 listopada 2010

Zima zima

No i mamy zimę:) he he. Jak zwykle przed pierwszym śniegiem nie zdążyłam kupić czapki:) ekstra. Szalik już mam i buty, teraz czapkę muszę kupić w tym blue kolorze. Właściwie to jest taki szaro niebieski. Ale przyjemny kolor.:) Po tym tygodniu wymęczona jestem stresem, ale na koniec tygodnia mam troszkę odpoczynku, wiec złapię oddech. Martwię się o mojego MŻ ponieważ na koniec roku jak to zwykle masa pracy... Wczoraj wrócił do domu o 19:30 (a poszedło 8:30) no żesz fak, ileż można. Oszaleję.

Jakoś musimy to przetrwać.

Oby do Świąt.

niedziela, 21 listopada 2010

Koniec listopada

Dzisiejsza "wycieczka" po sklepach spowodowała, że w mojej głowie pojawiła się dręcząc myśl : nie mam jeszcze koncepcji na prezenty gwiazdkowe... kurcze, co roku gdzieś na początku grudnia mam już przynajmniej jakieś pomysły. A w tym roku nic.... Ech... Nie mam koncepcji nawet na swój prezent gwiazdkowy...:) Większość z nich w tej chwili pozostaje w sferze mentalnej, nie materialnej...

Jeszcze nie wiemy, co robimy na Święta, w natłoku spraw jakoś nie potrafimy podjąć decyzji, gdzie je spędzamy. Kurcze. A przydałoby się już wiedzieć co i jak. Poczekam jeszcze, może samo się rozwiąże:)

Weekend milusi:) mimo, że MŻ był wczoraj w pracy. Dziś piękna pogoda, jakoś lepiej się od razu czuję, jak słońce jest.Wieczór zapowiada się miło czytanie i filmik. To mnie bardzo relaksuje i napełnia energią przed poniedziałkiem...!

czwartek, 18 listopada 2010

Chciałabym oszukać czas

Chciałabym oszukać czas. Że wcale nie jest listopad (a w zasadzie jego koniec). Albo prawie grudzień. Że nie zleciał nam kolejny rok... Miesiąc za miesiącem, tydzień za tygodniem? Gdzie ten 2010? Nie zdążyłam wielu rzeczy.... Dlaczego? Nie dowiedziałam się gdzie jest moje miejsce, nie spełniłam marzeń.... niektórych...

Chciałabym zatrzymać czas. I się nim nacieszyć. Pooddychać. Poczuć jego powolne spływanie w radości każdego dnia. Chciałabym zdążać z marzeniami. Bo gromadzi mi się ich coraz więcej. Jak to możliwe? Nie wiem. Mój "marzeniospełniacz" zatrzymał się gdzieś. Utknął. Chciałabym żeby dogonił mnie. Codziennie wieczorem zasypiając myślę "proszę proszę proszę..."

Nie mam weny do kupowania prezentów gwiazdkowych. Czuję się jak w maju albo kwietniu... Jak dla mnie jest jeszcze za wcześnie. Na Święta na Wigilię, na życzenia, na ten ciepły świąteczny czas....

...

sobota, 13 listopada 2010

Sobotnio, powoli…

Ostatnio prowadzę żywot leniwca. Wszystko robię powoli, nie spieszę się.

I jest mi z tym dobrze.

Odstawiłam gonitwę i pośpiech. Częściowo staram się też nie przejmować rzeczami, które tak naprawdę nie są istotne. Pracą, kłopotami "pracowymi"....

Czy wyjdzie mi to na dobre? Myślę, że tak:)

Dziś na przykład był totalnie powolny dzień. Nawet popołudniowe zakupy robiłam powoli:)he he można tak :D

Trochę to do mnie niepodobne, bo potrafię niczym "motorek" ogarniać kilka rzeczy jednocześnie...

Dzięki temu czuję się bardziej spokojna.

A to chyba dobrze.

czwartek, 11 listopada 2010

Marzenia

Zbliża się wielkimi krokami czas Świąt:) zazwyczaj napawa mnie to wielkim optymizmem, i cieszę się na ten czas. Tak jest też w tym roku. Ale jednocześnie mam wiele marzeń na ten czas. Wiele małych próśb... Codziennie wieczorem i rano myślę o moich marzeniach i szeptem myśląc... proszę, proszę.... proszę.... Wierze, że się spełnią, mam taką nadzieję, i to mnie podtrzymuje i pozwala myśleć ciepło o przyszłości...

A Wy o czym marzycie?

Poza tym nadszedł długo oczekiwany "długi weekend". Troszkę nie jest tak, jak miało być w planach, bo MŻ w pracy, niestety... :( Ale cóż. Cieszmy się z tego, co mamy, z tego, że dziś mamy wolny dzień.

Jutro wybieram się na poszukiwanie prezentu dla mojego chrześniaka, mam nadzieję, że coś fajnego uda mi się upolować.:D. W sobotę planuję małe sprzątanko, może częściowo uda mi się to już jutro zrealizować...:)

W poniedziałek w końcu będą montować nam drzwi, które zamówiliśmy przeszło miesiąc temu. Niestety tyle się czeka, mam nadzieję, że efekt będzie ładny. Także w poenidziałek też nie za długo będę w pracy, ponieważ ktoś musi "fachowców" pilnować:)

Pozdrawiam Was ciepło i życze miłego odpoczynku w tym wolnym czasie!

niedziela, 7 listopada 2010

Podróże podróże

Dziś będzie o Opatowie. Opatów to miasto położone w województwie świętokrzyskim. W mieście znajduje się wiele obiektów historycznych wpisanych na listę zabytków. Jednym z nich jest Kolegiata św. Marcina, świątynia w stylu romańskim pochodząca z II połowy XII wieku. Kolegiata św. Marcina to pozostałość klasztoru templariuszy. Ta piękna budowla swoimi rozmiarami, okazałością i wysoką klasą architektoniczną daje świadectwo pracy średniowiecznych budowniczych.

W okolicy Opatowa znajduje się również kilka innych miejscowości, które warte są odwiedzenia m.in: Sandomierz czy Święty Krzyż. Historia tych miast i okolic jest bardzo ciekawa i pozostawia po sobie wiele cennych zabytków, które naprawdę warto zobaczyć. A teraz zdjęcia...

[caption id="attachment_1508" align="aligncenter" width="300" caption="Opatów"][/caption]

[caption id="attachment_1509" align="aligncenter" width="300" caption="Opatów"][/caption]

[caption id="attachment_1510" align="aligncenter" width="300" caption="Opatów"][/caption]

[caption id="attachment_1511" align="aligncenter" width="300" caption="Opatów"][/caption]

[caption id="attachment_1512" align="aligncenter" width="300" caption="Opatów"][/caption]

[caption id="attachment_1513" align="aligncenter" width="300" caption="Opatów"][/caption]

sobota, 6 listopada 2010

Daje na luz…

Różne zawirowania w ostatnim czasie sprawiły, że nie było mnie tu dość długo. Ale czytam co u Was:)
W ten weekend w końcu spokój. Spokój. Chwile odpoczynku i relaksu. Postanowiłam trochę zwolnić. Nie spieszę się. Ze stoickim spokojem, staram się na siłę nie przegonić czasu. A jest to bardzo trudne dla mnie, ponieważ niczym "motorek" potrafię robić kilka rzeczy jednocześnie, bo szkoda mi czasu. Robię- robię robię robię... - a potem padam. Ze zmęczenia. Cóż, wychodzę z założenia, mimo że MŻ bardzo mi pomaga, że pewnie rzeczy po prostu muszą być wykonane.
Od połowy tamtego tygodnia jest we mnie więcej spokoju. I staram się nie myśleć o tym, że w ten weekend odpuściliśmy sobie gruntowne sprzątanie na rzecz wspólnie spędzonych chwil i odpoczynku...
Mój perfekcjonizm troszkę na tym cierpi:) ale daję radę :D. Oby tak dalej :)
PeEs: dziękuję za wszystkie komentarze, staram się odpowiadać w miarę czasu i możliwości.
Miłego weekendu Kochani!

poniedziałek, 1 listopada 2010