niedziela, 21 marca 2010

Zmiana planów

Wczoraj nastąpiła mała zmiana planów przewidywanych na najbliższy czas. Chrzest został przesunięty na 2 tygodnie po Świętach. Czyli w sumie nawet lepiej. Święta spędzimy za to rodzinnie.

Jedna myśl ogólna, nie tylko w odniesieniu do planów świątecznych...

Zauważyłam u siebie taki niepokój, kiedy coś niespodziewanie się zmienia. Lubię przewidywalność. Spokojne planowanie. To zapewnia mi spokój. Ład. Porządek.

Chciałabym jednak nauczyć się dostosowywania się do sytuacji, która się zmienia. I to żeby też przychodziło mi ze spokojem. beż paniki:).

Ja po prostu lubię sobie planować, wiedzieć, co nastąpi, ale Wiecie, że w życiu nie zawsze tak jest... jak coś się zmienia, to po prostu trzeba tworzyć nowy plan:) Czasem trzymam się kurczowo tego starego planu, który jest już nieaktualny i jestem sfrustrowana:(

Nie lubię takich nagłych zmian... czuję się czasem wtedy zagubiona. Czasem mam trudność, aby się na nowo szybko odnajdywać... Wydaje mi się, ze jak coś  się zmienia, to od razu panuje chaos. Coś jest niepoukładane.

...

o co chodzi...????

peEs: Miłego pierwszego dnia wiosny!!!

1 komentarz:

Dziękuję za komentarz!