środa, 27 stycznia 2010

Fobia

Mam taką małą fobię. :) Nie jedną, ale o jednej napiszę. Boje się włączyć pralkę :). Ma to swoją historię, oczywiście...

Kiedy pewniego pięknego dnia kilka lat temu (to juz tyle???!!!) kupiliśmy piękną małą Candy zamykaną od góry, po kilku minutach od momentu kiedy pralka zagościła w naszym domu, włączyłam testowy "rozruch" na pusto zgodnie z instrukcją i....

.....buuuuummm!!!!

Coś padło.

Pralka zgon.

Jak sie za chwilę okazało (jak przyjechali panowie z serwisu) urwało sie cośtam cośtam i spadł bęben. Na ziemię.

Po 2 miesiącach orzekli: wada fabryczna.

....A niech Was!!!!

Po kolejnych 2: dostaliśmy drugą taka samą. Działającą.

Wrrrr

Ale od tamtej pory jej nie włączam.

Robi to MŻ.

Kochany jest.

Ja segreguję pranie, sypię proszek i wieszam. Ale pralki nie włączę :). Mam wrażenie że zaraz się rozpadnie...

Musze powalczyć z ta fobią.

Ale jak???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!