sobota, 13 listopada 2010

Sobotnio, powoli…

Ostatnio prowadzę żywot leniwca. Wszystko robię powoli, nie spieszę się.

I jest mi z tym dobrze.

Odstawiłam gonitwę i pośpiech. Częściowo staram się też nie przejmować rzeczami, które tak naprawdę nie są istotne. Pracą, kłopotami "pracowymi"....

Czy wyjdzie mi to na dobre? Myślę, że tak:)

Dziś na przykład był totalnie powolny dzień. Nawet popołudniowe zakupy robiłam powoli:)he he można tak :D

Trochę to do mnie niepodobne, bo potrafię niczym "motorek" ogarniać kilka rzeczy jednocześnie...

Dzięki temu czuję się bardziej spokojna.

A to chyba dobrze.

1 komentarz:

Dziękuję za komentarz!