W pierwszy wolny dzień "dlugiego weekendu" - środa - uskuteczniliśmy krótką wycieczkę za miasto.
Było fajnie. Spacer w ciszy i spokoju, jedzonko na świeżym powietrzu, tuptanie, śmiechy, cisza też :).
No i koniki. Malusia zapatrzona.
Jeden z nich nazywał się Brawur. jak przeczytałam to córce, zaczęła brawo bić :) haha grunt to dobra komunikacja!
ps. Przed nami urodzinowy weekend :), ale obiecuję się odezwac, bo w zanadrzu mam ciag dalszy fotograficznych relacji. Buziaki kochani
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz!