poniedziałek, 20 maja 2013

452. I po...

Uff. I po imprezie. Malusia była dzielna, my też :) Babcia z dziadkiem pomogli, nosili ją i zabawiali jak już ją "roznosiło" :) Imprezka taka sobie. Szczerze? Nie mogłam bardzo się wyluzować, jakiejś tej serdeczności oczekiwanej wspaniale nie było w powietrzu. No ale cóż, odbębnione jak to się mówi. Mała oczywiście odreagowała zaburzenie jej rutyny codziennej, nie mogła zasnąć a ja odkładałam ją i usypiałam nie wiem już sama ile razy. No ale w końcu zasnęła, dość późno jednak.

Dziś za to wstała rześka o 6:30 :) no cóż, teraz odsypia, a ja mam chwile poczytać co u Was. czytam dużo, ale czasem na komentarz nie starcza już czasu.

Mam nadzieję na wybaczenie.........
O!

3 komentarze:

  1. Kochana wybaczamy i rozmiemy.Ja czasem czytam na raty Wasze wpisy ;-) Komentarz to czesto luksus ;-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż tak to już jest ;) Ja nie mam dzieci, a z czasem krucho, więc Ty masz go o połowę mniej.
    A imprezka z jakiej okazji? :)
    Ja lubię rodzinne spotkania, zawsze mi się to kojarzy z dzieciństwem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zdecydowanie lubię krótkie imprezy rodzinne :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!