piątek, 17 maja 2013

451. Za nami

Za nami jedna rodzinna imprezka. Malusia była dzielna. Wytrzymała cały dzień. Oczywiście dwie drzemki musiały być, jak co dzień. Wieczorem troszkę nam szalała, ale daliśmy radę.
Musze powiedzieć, że naprawdę było miło. Ogromny luz, ciepło, serdeczność. To czuć. Bez stresu, napinania się, bez "kołka w tyłku" jak to mówią. Wszytscy zachwyceni Malutką, może dlatego, że najmniejsza? Nawet znajomi, których nie widziałam rok, dwa..... Życzliwość unosiła się w powietrzu.
Lubię to!

No jeszcze jedna impreza nasz czeka w tym tygodniu. Tam może być troszę inaczej. Już nie tak... no wiecie. Ale niestety musimy być. Taki los :) taki imprezowy ten maj co?
Zobaczymy jak będzie, nie uprzedzam się. Postaram wyluzować. Bo co się będę przejować, no nie?
A oni też mogliby kołki z tyłków powyjmować, byłoby nam wszytskim łatwiej?
No!

2 komentarze:

Dziękuję za komentarz!