Weekend minął dopiero co, a ja znów jestem zmęczona. :(
Gonie. Lece. Wszystko w pospiechu. Nie mam czasu się zatrzymać. Wszystko w biegu. Nie myślę, działam jak maszyna...
A kiedy mam poleżeć pod kocem?
A kiedy mogę pomieszkać?
Ciastka zrobić...?
Ech...
Piątek wieczorem, a ja myślę o poniedziałku.
Sobota a ja myślę o poniedziałku.
Niedziela wieczór, a ja myślę o poniedziałku.
coś nie halo
Chcę iść leniwie przez miasto.
Nie gonić.
Słuchać siebie.
Dramat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz!