poniedziałek, 9 marca 2009

Zawirusowało mnie

Od środy siedzę w domu. Grypa. Masakra! Gorączka maxymalna, kaszel, katar i takie tam. Wszytsko mniej więcej wygląda tak: leże, jem śniadanie, leżę, oglądam, leżę... Kaszlę...Kolejnośc czasem ulega zmianie:) Chcę juz końca tego choróbska.... Uff....

Dziś znów gotuję. Z braku innego zajęcia. Zupa ogórkowa:). Czy ja mogłabym byc na dłuższą metę kurą domową? Chyba nie. Bo ile można oglądac filmy? Ile można siedzieć na necie?:) Dziś miejmy nadzieję to słodkie nieróbstwo skończy się. Chę się lepiej poczuć. Chce wyjśc na dwór. Wiosna przeciez idzie:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!