środa, 4 lipca 2012

Przyjaźń to sztuka?

Tak mnie dziś natchnęło. Na temat przyjaźni. Prawdopodobnie jest to spowodowane tym, że troszkę zawiodłam się na jednej koleżance (?). Nienawidzę, kiedy ludzie w swym zainteresowaniu moją osobą są interesowni. Patrzą na wszystko poprzez pryzmat własnych "interesów" i spraw. Wtedy jestem potrzebna. Niezbędna, "oczywiście, że możemy się umówić":/ brrr a jak nic nie potrzebuje, to i przez miesiąc potrafi się nie odzywać.

Zaskoczyłam się wczorajszym "słodkim" sms "czy możemy się spotkać?"hmmm oczywiście. Idę jutro z ciekawości. I tak będę w mieście. Co mi zależy. Ale jest jedna mała różnica. Nie dam się robić "w trąbę". O nie.

Tylko zastanawiam się, jak to się stało. Dlaczego zaczęłam zmniejszać dystans, żeby teraz dostać za swoje. Po co??

Niektórzy ludzie myślą tylko o sobie.

I jeszcze jedna rzecz mnie boli. Dlaczego, w towarzystwie osób trzecich takie "przyjaciółki" zachowują się jeszcze zupełnie inaczej. Jakby "grały".

Przecież to bez sensu. To tylko maska. To tylko, no właśnie, co?

Przykre, ale prawdziwe.

*

Po raz kolejny przekonuję się, że prawdziwych przyjaciół można mieć niewielu. I że trudno w moim wieku :) już nawiązać taką nić porozumienia z kimś, żeby móc na niego liczyć i być szczerym.

Mam kilka przyjaciółek. I kilka dobrych koleżanek.

I chyba nie chcę więcej.

5 komentarzy:

Dziękuję za komentarz!