hejka kochani. Za nami ciężki tydzień. Malusia gorączkowała, przyplątała nam się infekcja. Powoli wychodzimy na prosta. Jest dobrze. Antybiotyk wymęczył ja strasznie. Masakra.
*
Drżałam o nią. Kiedy temperatura przekroczyła 39 st. miałam wrażenie, że wpadam w lekką panikę. Dzięki Ci mężu za Twoje opanowanie.
Taki straszny najczarniejszy strach przyszedł w tamtej chwili, że aż teraz wydaje mi się, że nigdy nie bałam się bardziej. O NIĄ. Czułam, że coś chwyciło mnie za gardło. Że brakuje powietrza.
Ulga przyszła, jak gorączka zaczęła spadać. Uf. Kamień z serca.
*
Wczoraj i dziś juz cała nasza trójka powoli doszła do siebie. Nadrabialismy niedobory snu! No i dziadki na weekend odwiedzili swoje Złotko :) hehe. A mama zrobiłam Pavlową - mniam!
*
Przepraszam, że mnię tyle nie było. Postaram się nadrobić! :)
Malenka. Dobrze, ze juz po.
OdpowiedzUsuńSciskam i duzo zdrowia dla calej rodziny!
Emi, juz wrociliscie? super!
UsuńDobrze, że już dobrze :) Zdrowia dla Małej życzę!
OdpowiedzUsuńIneska, dziękuję!
UsuńMam to samo, gdy widzę wysoką temperaturę, umieram. Raz wezwałam nawet lekarza do domu w nocy, bo bałam się sepsy. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńDobrze, że lepiej. Pozdrawiam!
Juti, widzę, że zaglądasz:) myslę i Was:) wiesz....
Usuń