Dni płyną. Ostatnie trzy u nas była masakra ze względu na wszechogarniający upał. Malusia mimo latania prawie bez niczego dostała potówek na szyi ;/ no ale cóż. Dobrze ze dzis sie ochłodziło, byc może nawet wyjdziemy na spacer... wczoraj 35 st. nigdzie niestety nie bylam, małą nawet wózek grzał;/
Poza tym u nas po staremu.
Zastanawiam się, co dalej. Jak to wszytsko poukładać. Kiedy do pracy, kiedy co. Tak w sercu czuje, ze chciałabym robic cos swojego, nie wracac juz do pracy na etat, ale pewnie na marzeniach sie skonczy... praca daje mi pewnosc i stabilizacje, choc ja mysle ze to jest korporacja gdzie nigdzie nikogo nic nie intersuje, tylko wykonanie zadania na czas, to masakra.
A gdzie w tym wszystkim moja córka? gdzie ja? gdzie moje małżeństwo? gdzie jakikolwiek czas nie wypełniony czyms?
Aaa tak sobie dumam. jak mam chwilke. Teraz na przykład mam, bo córka śpi. :)
Szukam.
Szukam, aby osiągnać moment, kiedy będzie mi dobrze. Kiedy nie bede MUSIAŁA isc do znienawidzonej pracy, bo tak trzeba. jak na razie to jeden wielki chaos w mojej głowie.
Jutro już weekend. Mam nadzieje na fajnie spędzony czas.
I tego tez Wam życzę!
Skoro piszesz, że nienawidzisz swojej pracy to może czas rozejrzeć się za nową. Nie wyobrażam sobie spędzać 1/3 dnia w miejscu, gdzie nie czuję się dobrze.
OdpowiedzUsuńDojrzewam do tej mysli....
UsuńHej, dotarłam tu po komentarzu. Przeczytałam na razie kilka wpisów, ale widzę, że mam sporo do nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuńCo do pracy... Ja nie wróciłam do dawnej pracy po urodzeniu dziecka. Znalazła się jakoś (naprawdę jakoś sama się znalazła) nowa. Łucja miała wtedy dwa lata i byłam zmęczona jej energią :) chciałam wrócić nawet do dawnej, ale pojawiła się propozycja nowego miejsca. Przyjęłam ją i jest mi bardzo dobrze.
Tego i Tobie życzę!
Juti, witam Cię, :) praca która znajduje sie sama, to moje marzenie :) ciesze sie, ze zajrzalas do mnie!
Usuń:) Trzymam zatem kciuki!
Usuń