Mieliśmy dłuższy rodzinny weekend. Szaruga za oknem trochę popsuła plan, ale było nieźle.
Mała dobrze zniosła swoją pierwsza dłuższą podróż i "obce" miejsce. Dziadek nawet moje stare łóżeczko odmalował dla Królewny. Wierzycie?:) tyle lat czekało :) i się doczekało :) zrobiło się z lekka sentymentalnie :)
"Ty mogłaś spać w brzydkim, ale wnusia będzie spała w ładnym" he he śmialiśmy się z tego wszyscy.
Gdyby nie to, że nie było Wszytskich (a szkoda...;/ serducho bolało;/), można by powiedzieć, że dawno nie miałam takiego rodzinnego czasu.
trudno było wracać.............
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz!