Cudownie, że moi rodzice mieszkają na
wsi :) Doceniam to, zwłaszcza teraz, kiedy zazwyczaj dusimy się w
miejskiej dżungli, doceniam to, kiedy Młoda może spać w cieniu
jabłonek i czereśni :)
Uff.... ulga. cień. słonko, co
wolisz. Wdychasz. czujesz ulgę.
Czas płynie wolniej.
....
myśli w głowie tez. w razie potrzeby
:)
Szkoda tylko że na tej łące nie mam
zasięgu, ani intenetu, ale nic to :P ! damy radę...
Miejsce to, to klimat, którego wiele z
nas może im pozazdrościć. Za każdym razem jak ich odwiedzam, czuję się jak na wakacjach.
Totalnie się resetuję. Odrywam od codzienności, jakże zabieganej,
jakże miejskiej.
Chociażby kilka godzin, na kilka dni
to juz luksus.
W tym miejscu jest coś pozytywnego,
może wspomnienie dzieciństwa.
Może rozmyślania, że tu kiedyś było
drzewo, a tu płot, na którym rozdarłam spodnie, a tu jabłonka
sąsiadów...?
może.
Na dodatek zawsze jest pysznie.
Wszystko (prawie:) naturalne, własny ogródek i posiłki,
których aromat roznosi się....
Ja mam teściów na wsi, więc też od czasu do czasu zaliczamy taki wiejskie klimaty i Junior jest szczęśliwy ;) Fajnie, ciesze się, że w przyszłości będzie miał gdzie spędzać wakacje- na prawdziwej wsi u dziadków :)
OdpowiedzUsuńHej, co prawda mdli mnie nieco nawet jak tylko patrzę na jedzenie, ale i tak miło popatrzeć na dary wsi :)
OdpowiedzUsuńMiło, że akumulatorki naładowane, trzymajcie się ciepło!