Sąsiadka z dołu się remontuje;/ i generuje przy tym taki hałas, że Mała nie może spać;/ wrrr Zła jestem. Zła. Jak matka lwica. Bo MOJE dziecko męczy się, kręci. Bo marudne będzie. Bo niewyspane. Bo złe. Bo dzień już nie będzie taki fajny... Przymknęłam do niej drzwi, żeby choć trochę nie było tak głośno.
Niech już się ten remont wreszcie skończy!!! bo już męczą ze dwa tygodnie.
Jakie macie sposoby na hałasujących sąsiadów?
Wszystkie wykorzystam :D
*
Poza tym jesteśmy uziemione troszkę w domu. Przez to białe g**** które ciągle pada.
I na nudę matka zakupiła TO.
Na pierwszy rzut oka bardzo fajne. Kolorowe. Z jednej strony jest cyferka. Po bokach liczba zwierzątek zgodna z cyfrą. A na pozostałej stronie jeszcze małe elementy też do liczenia. Poza tym są miękkie, piszczą :) i unoszę się na wodzie. Sprawdziłam podczas wczorajszego mycia :) Zobaczymy co dziecię na to :)
Współczuję. My też mamy sympatycznego sąsiada, który zdecydowanie za często umila nam czas muzyką jego wiertarki.
OdpowiedzUsuńNo, liczę na to że to się niedługo skończy.....
UsuńFajne klocki,cora bedzie na pewno zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem co na sasiada ci poradzic..Choc pamietam jak Livka miala z 3 miesiace i mielismy maly remoncik w pralni. Przyszedl pan z olbrzymia wiertarka a ona spala zaraz za sciana przez caly czas az skoncyzli prace ;)
Leo zasypial w pierwszych miesiacach wylacznie w towarzystwie suszarki ;)
Sciskam!!!
Bedzie Mloda zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńSciskam
ps
chyba mi wcielo pierwszy komentarz?
Emi, nic nie wcielo :) ja mam ustawioną moderację komentarzy :)
Usuń