Pogoda "pod psem" - nie wiem dlaczego tak się mówi. Nigdzie dziś nie wyjdziemy, choć strasznie nad tym ubolewam. Nie lubię takich dni. Rozlazłych, ciemnych, bez spaceru :) dziecko musi się wietrzyć:))) nie ma to tamto:)
A co u nas? Święta minęły, Sylwester też. Pora wrócić do codzienności. Dużo mieliśmy rodzinnych chwil, wspólnych. A to lubię :)
Wczoraj córcia została z tatą - swoja droga przespała cały czas :) a mama buszowała po galerii handlowej. Mimo chwilowego resetu umysłu, nie potrafię przestać myśleć co u nich:) czy śpi, czy nie śpi itp.:) wyprzedaży dużo, aczkolwiek często są to fajne rzeczy ale już bez mojego rozmiaru. Zostały te bardzo duże albo bardzo małe. W każdym razie nic nie kupiłam.;/ Powstrzymałam się także od wejścia do sklepów "dzieciowych" - było ciężko!!!! :) ponieważ Mała dostała tych prezentów od Gwiazdorka, że jak na razie nic nie potrzebuje.
Na sam koniec pocieszyłam się i wpadłam do pewnego sklepu gdzie na masakrycznych wyprzedażach kupiłam kilka rzeczy do domu :) nice :)
Tak czy tak wypad udany. Fajnie było pobyć sama ze sobą - i zatęsknić :))) !!!
1 komentarz:
Dziękuję za komentarz!