Wigilia minęła nadzwyczaj spokojnie, przy rozpakowywaniu prezentów jak zwykle było trochę śmiechu. Myślę, że każdy był zadowolony z tego, co dostał:))
Najbardziej zawsze denerwuję sę początkiem wigilii, kiedy wszyscy dzielą się opłatkiem, kiedy są życzenia. Momentami płakać mi się wtedy chce, za czymś niespełnionym, za marzeniem (marzeniami), które ciągle pozostaje w sferze marzeń, nieurzeczywistnione... Trochę mi wtedy zawsze przykro. Bo coś chcę osiągnąć, a nie udaje się. A kolejny rok mija...
Potem już na szczęście zapominam na chwilę o tym i zabieram sie za pałaszowanie...:)))
Ale zawsze wieczorem przychodzi refleksja... W ten wieczór zawsze o czymś marzę. Przesyłam swoje marzenia myślami do nieba... I liczę na ich spełnienie...
A teraz zobaczcie, jak wyglądała podróż...
[caption id="attachment_1575" align="aligncenter" width="300" caption="Zima 2010"]
[caption id="attachment_1576" align="aligncenter" width="300" caption="Zima 2010"]
[caption id="attachment_1577" align="aligncenter" width="300" caption="Zima 2010"]
[caption id="attachment_1578" align="aligncenter" width="300" caption="Zima 2010"]
[caption id="attachment_1579" align="aligncenter" width="300" caption="Zima 2010"]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz!